Cała prawda o uczestniczce „Down the road. Zespół w trasie”. Kim jest Dominika Kasińska?
Dominika z „Down the road. Zespół w trasie” urodziła się z dodatkowym chromosomem. Razem z przyjaciółmi, którzy też mają zespół Downa i Przemkiem Kossakowskim postanowiła wyruszyć w podróż po Europie.
Dominika Kasińska ma 27 lat i pochodzi ze Szczyrku. Tam ukończyła podstawówkę oraz gimnazjum. Do liceum uczęszczała w Buczkowicach. Skończyła nawet szkołę policealną na kierunkach administracja i technik opiekun, a także kurs stylizacji i wizażu.
Dominika na co dzień stara się dbać o wygląd. Perfekcyjne paznokcie, piękne i zadbane włosy, zgrabna figura i zawsze modne cichy, odpowiednie do sytuacji. Uwielbia też chodzić w szpilkach, które dodają jej kilka centymetrów wzrostu.
Dominika zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń, ale nie czuje się niepełnosprawna. Osiągnęła więcej niż niejeden zdrowy rówieśnik. W rozmowie z Beatą Steklą dla serwisu beskidzka24.pl opisała siebie w ten sposób:
– „Jestem pogodna, pozytywnie nastawiona do ludzi i życzliwa. Jestem też pracowita, punktualna, dokładna i obowiązkowa. Nie narzucam się innym. Mam w sobie sporo wrażliwości i cierpliwości oraz spokoju. Szczerość wymaga, abym przyznała, że czasem stresują mnie nowe sytuacje i źle nastawieni do mnie ludzie. Nie lubię krzyków i hałasu. Nie lubię robić czegoś pod presją czasu, bo wtedy się denerwuję.”
W końcu postanowiła podjąć kolejne wyzwanie. Wraz z szóstką młodych osób z zespołem Downa wzięła udział w programie „Down the road. Zespół w trasie” i wyruszyła w podróż z Przemkiem Kossakowskim do sześciu krajów.
„Down the road. Zespół w trasie” to nowy program w telewizji TTV. Bohaterami programu są osoby z zespołem Downa, które wraz z Przemkiem Kossakowskim wyruszyli w podróż do różnych krajów. Tam próbują odnaleźć się w codziennych, ale dla nich zupełnie nowych sytuacjach, a także przełamać własne bariery strachu.
Dominika Kasińska była jedną z sześciu bohaterów pierwszej polskiej edycji „Down the road”. O tym, jak udało się jej dostać do programu opowiedziała serwisowi beskidzka24.pl:
– „Producenci szukali osób takich jak ja. Wcześniej udzielałam wywiadów do prasy i któryś z nich już o mnie słyszał. Mama otrzymała więc wiadomość od organizatorów castingu. Stowarzyszenie „Wielkie Serce” też poinformowało mnie o poszukiwaniach osób do programu. Nie od razu chciałam jechać. Wahałam się. Prawdę powiedziawszy bałam się, że ktoś może się ze mnie śmiać. Dopiero po kilku rozmowach z mamą zdecydowałyśmy się na udział w eliminacjach i pojechałyśmy do Warszawy. W studio wypełniałam ankietę i przeprowadzono ze mną rozmowę. Był to bardzo miły dialog, w którym opowiadałam o sobie. Po kilku tygodniach otrzymałam wiadomość, że zostałam zakwalifikowana do programu.”
Dominika wróciła z wieloma wspomnieniami. Jedną z największych jej marzeń był lot helikopterem. W czasie programu udało się jej to spełnić. Wzięła także udział w warsztatach kulinarnych, łowiła ryby i zbierała ryż. Nie zabrakło również szybkiej jazdy i rajdów, co szczególnie zapadło Dominice w pamięci.
W rozmowie z TTV opowiedziała o emocjach, jakie towarzyszyły jej przed rozpoczęciem wyprawy:
– „Może na początku miałam tam pewne jakieś obawy (..) bałam się, że będę inaczej postrzegana. Ale wróciłam szczęśliwie do domu. Było super w trasie, podróży.”
Mama Dominiki to Anna Kasińska. Z zawodu nauczycielka. Kiedy urodziła córkę, miała dwadzieścia kilka lat. Ciąża przebiegła wzorowo i nie działo się nic złego. Jednak tuż po porodzie pani Anna usłyszała:
– „Pani córka ma zespół Downa. Może być różnie.”
Lata ćwiczeń i spotkań z najróżniejszymi specjalistami pomogły zniwelować większość objawów zespołu Downa. Rodzice są bardzo dumni ze swojej córki.
– „Moja córka skończyła szkołę podstawową, gimnazjum i liceum. Ma za sobą szkołę policealną. Pływa, jeździ na nartach, na rowerze. Miała okazję realizować się zawodowo na stażach” – powiedziała Pani Anna na antenie Radia Eska.
Cieszy się również, że Dominika mogła wziąć udział w programie „Down the road”, gdzie spełniła swoje marzenia. Ma nadzieję, że to otworzy jej córce drzwi do dalszej kariery, gdyż do tej pory miała problemy z zatrudnieniem na pełen etat:
– „Mam nadzieję, że ten program pomoże mojej córce i innym młodym ludziom z zespołem Downa. Oni potrzebują stałego zatrudnienia. Chcą zarabiać, chcą się usamodzielnić. Przecież rodzice nie zawsze będą przy nich, kiedyś odejdę i Dominika będzie musiała sobie sama poradzić. Ona jest dzielna ale potrzebuje wsparcia innych osób, pracodawców, którzy są zdobędą się na odwagę i zatrudnią moją córkę. Ona naprawdę świetnie poradziłaby sobie w różnych zajęciach.”
W wywiadzie dla serwisu beskidzka24.pl Dominika zdradziła, jakie ma plany na przyszłość. Okazuje się, że nadal chciałaby pozostać w świetle lamp błyskowych, ale marzy się też jej to samo, co każdej kobiecie – założenie rodziny.
– „Marzę, aby być zdrową i pracować – tak na stałe, na etacie, niedaleko od domu. Tak żeby zarobić na swoje utrzymanie. Choć widzę, że to dość trudne, tu w Szczyrku, do zrealizowania. Marzę, by tańczyć lub śpiewać na dużej scenie i może to będzie następna przygoda? Może mogłabym coś reklamować albo działać w modelingu? Cały czas myślę też o tym, aby mieć prawo jazdy, bo to dzisiaj bardzo potrzebne. Chciałabym też przeżyć prawdziwą miłość i mieć rodzinę. Nie chciałabym w przyszłości być samotna.”
Dla wszystkich z dodatkowym chromosomem, ale i ich rodzin, Dominika ma własne przesłanie:
– „Warto, by osoby z zespołem Downa o siebie walczyły i by walczyli o nich ich bliscy, tak jak moi rodzice zawalczyli o mnie.”
Dominika jakiś czas temu podjęła wyzwanie #Hot16Challenge. Jej tekst piosenki mówi m.in. o zespole Downa i pandemii koronawirusa. Na koniec do zabawy zaprosiła Macieja Musiała.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz