Natanek ostrzega przed muzyką rockową. „Przez specjalny rytm następuje przyspieszenie bicia serca, wzrost adrenaliny”

Ksiądz Natanek jest już niemal kultową postacią. Zawieszony duchowny, który zasłynął kontrowersyjnymi kazaniami, pomimo zakazu sprawowania nabożeństw, nadal odprawia msze.

Mimo iż Natanek największe sukcesy w internecie święcił ok. 2011 roku, jego kazania nadal nie zawodzą.

Piotr Natanek jest w zasadzie byłym kapłanem słynącym z kontrowersyjnych wypowiedzi. Mimo zakazów sprawowania nabożeństw, cały czas głosi je swoim zwolennikom podczas mszy. Te, relacjonuje na żywo w internetowej telewizji i zamieszcza na YouTube.

Największy rozgłos duchowny zyskał w 2011 roku, kiedy to wygłosił słynną przemowę o „szatańskich zagrożeniach” w książkach o Harrym Potterze, Gwiezdnych Wojnach, czy kosmetykach.

– „Jeśli u twojego syna na głowie jawi się żel, później irokezy, to już wiedz, że tam się bardzo mocno coś burzy” – mówił podczas jednego z kazań.

Jakiś czas później, kard. Dziwisz nałożył na Natanka karę suspensy. To jednak nie zniechęciło go. Po dziś dzień prowadzi swoją działalność, odprawia msze i cieszy się uznaniem wielu ludzi, którzy chętnie oglądają jego przemowy w internecie.

W jednej z najnowszych Natanek powrócił do stylu retoryki, z którego jest najlepiej znany. Mówił o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą muzyka popularna.

– „Jesteście największym podmiotem ataku masona, znaczy szatana, masonów, liberałów, bo oni chcą was połknąć, kiedy jesteście jeszcze głupi, goli i weseli” – tymi słowami ksiądz Natanek rozpoczął swój apel do młodzieży, w którym odniósł się do muzyki popularnej jako zagrożenia, czyhającego na bezbronne dzieci.

Były ksiądz przyznał, że otrzymał w ostatnim czasie pozytywny sygnał, gdyż jedno z dzieci, które brało udział w zabawie sylwestrowej, postanowiło zreflektować się i złożyć ofiarę na rzecz zgromadzenia księdza Natanka za swoje „niegodziwe” zachowanie.

– „Cieszę się, że jedno maleństwo za udział w sylwestrze tegorocznym złożyło 2 000 na kielich Ducha Świętego. Miałem tam napisane „za sylwester jako pokuta”. Ma kilkanaście lat, a takie ciśnienie na szkło, imprezę, że matka nie była w stanie dziecka utrzymać, bo musi być u koleżanek na sylwestrze!” – powiedział duchowny.

– „Jesteście przedmiotem urabiania masońskiego, niemożebnego przez muzykę” – grzmiał podczas przemówienia i podzielił się z widzami i zgromadzonymi na uroczystości sympatykami „stopniami wtajemniczenia”, które dotyczą zaangażowania muzyki rockowej w wypaczanie umysłów młodych.

– „Przez specjalny rytm – beat, następuje moi drodzy, przyspieszenie bicia serca, wzrost poziomu adrenaliny, a gdy się słucha tej muzyki następuje podrażnienie instynktu seksualnego (…) Drugi stopień wtajemniczenia to jest intensywność dźwięku – dźwięku w skali 7 dB, decybeli, Hertzów. To powoduje zachwianie systemu nerwowego i ludzie, ci młodzi, są pobudzani do buntu i, moi drodzy, do agresji” – tłumaczył kapłan.

Natanek wspomniał też o swoich własnych doświadczeniach. Powiedział, że sam padł kiedyś ofiarą „muzyki” w trakcie meczów Wisły Kraków, na które chodził.

– „Ongiś, kiedy byłem nawiedzony jeszcze światem jako ksiądz, chodziłem na mecze Wisły. Przed przerwą taka specjalna muzyka, widzicie, ona sama miała to do siebie, że mnie samemu pióra rosły, rozumiecie, że zaraz będzie bitwa” – zwierzył się kapłan.

Natanek wie też, co jest przyczyną agresywnego zachowania co niektórych kibiców piłkarskich, którzy dopuszczają się chuligańskich czynów.

– „I teraz mamy rozbuńczonych (…) kibiców, to ich system muzyczny na tym meczu zmusza, że oni się muszą tłuc, później po meczu muszą się wyżyć (…), bo są zniszczeni przez muzykę” – powiedział.

Według duchownego, to właśnie muzyka popularna doprowadza do degeneracji wśród młodzieży i życia niezgodnego z duchem chrześcijańskim.

– „Kto obserwował zachowanie młodzieży na dyskotekach, ten wie, co się tam dzieje. Zwierzęta by tak nie skakały i tak się nie zachowywały” – powiedział ksiądz Natanek.