W Polsce wprowadzono wiele obostrzeń, które wpływają na codzienne życie. Jednym z nich jest zamknięcie stoków narciarskich. Jak się jednak okazuje, zasady nie dotyczą wszystkich.
Rodzinę Emilewiczów przyłapano w miejscowości Suche niedaleko Poronina, gdzie działa szkółka narciarska. To tam, an stokach należących do szkółki szusowali synowi byłej minister rozwoju. Jeździli na nartach, mimo iż, jak ustalił TVN24, nie mieli tego dnia aktywnych licencji sportowych, które są wymagane do uprawiania sportu obecnych obostrzeniach.
Licencja PZN nadawana jest w systemie elektronicznym. Z informacji przekazanych przez dziennikarzy wynika, że nazwiska synów Emilewicz pojawiły się w systemie 7 stycznia, czyli dwa dni po opisanej sytuacji. Oprócz tego ustalono, że na liście osób mogących korzystać ze stoku wynajmowanego przez szkółkę znalazło się ręcznie dopisane nazwisko byłej wicepremier.
Przewodniczący komisji licencyjnej PZN potwierdził, że jeśli na dostępnej w sieci liście nie ma nazwiska danej osoby, oznacza to, że nie ma ona aktywnej licencji sportowej.
– „Nie ma możliwości, że tam się jakieś nazwisko pojawi bez złożenia kompletnego wniosku. Są nazwiska dostępne dla każdego do sprawdzenia. Ten system jest otwarty po to, by sędziowie czy obecnie panie w kasie w kolejach liniowych mogli sprawdzić daną osobę” – mówił Jakub Michalczuk w rozmowie z TVN24.
O obecność synów na stoku zapytano byłą wicepremier. W odpowiedzi przesłała SMS, w którym podkreśla, że jej dzieci trenują narciarstwo od lat.
– „Synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej – Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski” – czytamy.
Emilewicz stwierdziła też, że nie wie dlaczego synów nie ma na liście PZN i podziękowała za zwrócenie uwagi.
Pytana o swoje nazwisko na liście mogących korzystać ze stoku, odpowiedziała, że nie jeździ na nartach, a tylko wchodzi na stok na ski tourach.
– „Wczoraj podchodziłam w Suchem na drugim, niedziałającym stoku. Dziś rano – przed komisją zdrowia – też udało mi się podejść dwa razy. Nie wyjeżdżałam na wyciągu, nie jeździłam na slalomie” – stwierdziła.
Jadwiga Emilewicz wydała też oświadczenie w tej sprawie w swoich social mediach.
W nawiązaniu do materiału TVN24, który dzisiaj został opublikowany, chciałam sprostować podane informacje. pic.twitter.com/4YNniE5Ot2
— Jadwiga Emilewicz 💯🇵🇱 (@JEmilewicz) January 13, 2021
Źródło: tvn24.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz