Lekarz zachorował na COVID-19 po przyjęciu szczepionki. „To będzie się powtarzać”

Szczepienie przeciw COVID-19 nie chroni przed wirusem w stu procentach. Przekonał się o tym jeden z lekarzy, który dzień po zastrzyku zaczął gorączkować. Okazało się, że jest chory.
Szczepienia na COVID-19 dla lekarzy i pielęgniarek trwają. W środowisku medycznym głośno o przypadku, w którym dzień po przyjęciu szczepionki u jednej z osób zaobserwowano objawy koronawirusa. Przeprowadzony test potwierdził zakażenie. Specjaliści przyznają, że takie sytuacje będą się powtarzać, ale podkreślają, że szczepionka nie może powodować zakażenia.
– „Trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest możliwe, że w ciągu dwóch tygodni od momentu zaszczepienia, zwłaszcza pierwszą dawką, nie będzie wykształcona pełna odporność na koronawirusa” – mówi w rozmowie z portalem ABC Zdrowie dr hab. Tomasz Dzieciątkowski. Jak wyjaśnia wirusolog, odporni nie stajemy się w momencie zaszczepienia, a dopiero 10-14 dni później.
Szczepionka na COVID-19 – zgodnie z zapewnieniami producentów – daje około 95 proc. pewności, że się nie zakazimy. Po przyjęciu pierwszej dawki poziom odporności przed koronawirusem szacuje się na 70 proc.
W przypadku zachorowania na COVID-19 po przyjęciu szczepionki, należy odczekać dwa tygodnie od ustąpienia wszystkich objawów. Na przyjęcie drugiej dawki preparatu Pfizera mamy 21 dni, drugie szczepienie produktem Moderny powinno się odbyć po 28 dniach. W tym okresie czasu, zakażenie COVID jest po prostu możliwe.
Źródło: fakt.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz