Strażnik miejski zabił ciężarną żonę. Dusił, bił po głowie, dociskał kolanem brzuch… „Byłem dobrym człowiekiem”.
Piotr Sz. dusił, bił po głowie, wbijał palce w oczy i dociskał kolanem brzuch ciężarnej żony. W końcu ją zabił.
– „Byłem dobrym człowiekiem. Pomagałem ludziom” – powiedział sędziemu.
To jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej. Piotr Sz. był strażnikiem miejskim. Oskarżono go o bestialskie zabójstwo żony. Według śledczych motywem zbrodni z 2019 roku był romans mężczyzny z koleżanką z pracy. Kiedy żona się o tym dowiedziała, zaczęły się awantury.
– „Ten człowiek znęcał się nad żoną, zamykał ją w szafie i w łazience. Oskarżony życzył śmierci jej i nienarodzonej córce” – mówi prok. Małgorzata Moś-Brachowska.
O dramacie rozgrywającym się w domu, pani Iza planowała poinformować przełożonych swojego męża. Dlatego też dwa dni przed śmiercią ukryła w mieszkaniu dyktafon. Nie przypuszczała, że urządzenie nagra jej śmierć.
Po morderstwie Piotr Sz. jak gdyby nigdy nic, poszedł na mecz. Po powrocie zaczął przygotowywać sobie alibi. Napisał na Facebooku:
– „Żonka śpi już chyba od 19 więc czas na laptopa”
Następnego dnia napisał, że nie wróciła od lekarza i prosił znajomych, aby pomogli jej szukać. W międzyczasie wywiózł jej ciało do lasu.
Teraz za tragedię obarcza… swoją nieżyjącą żonę.
– „To przez awantury w domu wdałem się w romans z koleżanką z pracy. Gdy żona się o tym dowiedziała, wyrzucała mnie z domu, nazywała skur…, mówiła, że nie będę ojcem” – żalił się morderca.
– „Będziemy wnosić o najwyższy możliwy wymiar kary” – komentuje z kolei mec. Łukasz Hałatek, pełnomocnik rodziny pokrzywdzonej.
Źródło: fakt.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz