Home Kategorie Poruszające Tajemnicza śmierć Polaka w Afryce. Zrozpaczona matka nie może pochować syna.

Tajemnicza śmierć Polaka w Afryce. Zrozpaczona matka nie może pochować syna.

Radek Bolek wyjechał do pracy za granicę. W restauracji we Freetown w Sierra Leone miał zarobić pieniądze o jakich w Polsce mógł pomarzyć. Niestety młody mężczyzna zmarł w tajemniczych okolicznościach.

Rodzina Radka od prawie czterech miesięcy nie może sprowadzić ciała do kraju i godnie pochować. Koszty transportu są ogromne i wynoszą ponad 60 tys. zł. Mimo wielu próśb polskie władze nie chcą pomóc pani Annie w sprowadzeniu ciała ukochanego dziecka.

Radek był harcerzem, społecznikiem, pomagał starszym i działał jako wolontariusz. Miał mnóstwo energii.

– „Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Może był nawet nieco ufny wobec ludzi, ale taki miał charakter. To była taka dobra dusza” – mówi mama Radka.

W listopadzie 2019 roku Radek otrzymał ciekawą propozycję pracy od swojego znajomego, z którym pracował wcześniej w restauracji w Krakowie. Miał być kucharzem w lokalu otwartym przez Polaków w Sierra Leone. Miał zarabiać ok. 12 tys. zł miesięcznie.

– „Miał tam zostać rok i wrócić. Mówił: mamuś wrócę, może wyjedziemy do Warszawy i założę tam bistro, albo bar mleczny” – wspomina pani Anna.

Pracodawca opłacił Radkowi przelot i wszelkie inne koszty. Z początku wszystko szło dobrze. Po miesiącu jednak szef zaproponował Radkowi, że wszystkie pieniądze dostanie na sam koniec. Radek zgodził się.

Przez cały pobyt w Afryce Radek miał dobry kontakt z bliskimi. Często rozmawiali i wysyłał im zdjęcia. Nic nie wskazywało, że coś może być nie tak. 29 września, kilka dni przed śmiercią, wysłał mamie zdjęcie z plaży. Widać na nim wesołego i pełnego życia młodego faceta. Jak się później okazało, było to ostatnie zdjęcie w życiu Radka.

– „Wszystko było w jak najlepszym porządku, nie czuł się źle. Nagle dostałam telefon, że syn trafił do szpitala. Menedżer restauracji, który przy nim był zapewniał, że Radek wyzdrowieje w ciągu trzech, czterech dni” – opowiada pani Anna.

– „Dwa tygodnie przed śmiercią skradziono mu telefon. Radek zgłosił to na policję. Kiedy trafił do szpitala nie miał, jak się ze mną skontaktować” – dodaje pani Anna.

Menadżer restauracji powiadomił rodzinę chłopaka, że konieczny jest transport międzynarodowy do szpitala w Europie. Wtedy też okazało się, że 23-latek nie miał ubezpieczenia. Bliscy na własną rękę chcieli opłacić koszty związane z transportem. Niestety nie zdążyli. Radek w krytycznym stanie trafił do innego szpitala w Sierra Leone, gdzie zmarł.

– „Był trzykrotnie reanimowany zanim umarł. Nie mogłam się z nim pożegnać, nawet przez telefon. Teraz nie mogę go pochować” – wyznaje mama Radka.

Po śmierci Radka jego bliscy skontaktowali się ze szpitalem. Przez telefon lekarz zasugerował, aby bliscy wykonali sekcję zwłok.

– „Lekarz powiedział starszemu synowi, że ludzie owszem umierają na malarię, ale nie w tak szybkim tempie, zwłaszcza kiedy nie mają jej objawów. W akcie zgonu syna napisano, że przyczyna zgonu jest nieznana, dlatego lekarze zalecają sekcję” – tłumaczy pani Anna.

Sprawą zajęła się lokalna policja, która rozpoczęła śledztwo. Jednak, aby wykonać sekcję, rodzina Radka musiała zapłacić urzędnikom ok. 8 tys. zł łapówki. W wynikach sekcji jako przyczynę śmierci 23-latka wskazano malarię i sześć innych chorób.

– „Mój syn wyleciał z Polski zdrowy. Cały czas miałam z nim kontakt. Był zdrowy, nie skarżył się na żadne bóle” – mówi pani Anna.

Sprawą zajmuje się prokuratura w Krakowie, która prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

– „Wystąpiono do ambasady RP w Nigerii o m.in. zabezpieczenie dokumentacji medycznej, dokumentów z postępowania karnego. Uzyskano część dokumentów z Ambasady RP w Abudży, przesłanych mejlem (dokumentacji medycznej oraz Policyjnej, kopię wstępnej sekcji zwłok)” – informuje prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Nadal jednak nie wiadomo czy polscy śledczy podejmą decyzję o sprowadzeniu ciała 23-latka i wykonaniu ponownej sekcji w kraju.

– „Zwrócono się o nadesłanie pełnej dokumentacji z sekcji zwłok Radosława B., uznając, że dotychczas uzyskana dokumentacja w tym zakresie nie jest wystarczająca do podjęcia decyzji w przedmiocie zasadności sprowadzenia do Polski zwłok Radosława B., celem dokonania szczegółowych badań medycznych zwłok. Prowadzone są dalsze niezbędne czynności w tej sprawie” – tłumaczy prokurator Hnatko.

Rodzina chłopaka nie potrafi poradzić sobie ze stratą, szczególnie, że ciało Radka nadal jest w Afryce. Trzeba je jak najszybciej sprowadzić do Polski, aby można go było godnie pochować. Koszt transportu przekracza 60 tys. zł. To ogromna kwota dla pani Anny. Zorganizowano zbiórkę, która ma pomóc uzbierać pieniądze. Rodzina i przyjaciele Radka liczyli na pomoc państwa w transporcie ciała do Polski. Na razie jednak ich apele i prośby pozostają bez odzewu.

Źródło: onet.pl

Masaż - Czekolada w firmie Go2Slim Studio Modelowania Sylwetki
Masaż - Czekolada w firmie Go2Slim Studio Modelowania Sylwetki
93,60 zł
180,00 zł
Oferta zakończona!
Do 48% zniżki na: Masaż - Czekolada w firmie Go2Slim Studio Modelowania Sylwetki

Twoja reakcja?

Super
Super
0
Ha ha
Ha ha
0
Wow
Wow
0
Smutny
Smutny
6
Zły
Zły
0

Podziel się ze znajomymi!

Zostaw swój komentarz