Czy można przeżyć za 50 złotych tygodniowo? Jeżeli stołujesz się w sejmowej restauracji to tak

Parówki lub jajecznica za 4 złote, twarożek za 3. Cały bufet – z jedzeniem do woli – 10 złotych. A to tylko śniadanie! Gdzie takie rarytasy za tak niskie ceny?
Tak bajecznie niskich cen nie uświadczy się w żadnym innym lokalu … poza restauracją sejmową. Jeden z internautów wkleił zdjęcie menu sejmowej kafeterii. I udowodnił, że w Polsce wcale nie jest drogo. Jeśli jest się posłem.
– “Tak oto stołują się za nasze i wydaje im się później że wszystko jest taaaaakie tanie. 10 zeta i wpierd*** do oporu. Normalna rynkowa cena za śniadanie typu bufet otwarty to około 30-35 zł, w Sejmie mają to za 10 zł czyli 1/3 ceny. Resztę dopłacają im podatnicy, czyli my wszyscy” – pisze na jednej z facebookowych grup Pan Adam.
To nie koniec zainteresowania sejmową kantyną. Jeden z dziennikarzy zapytuje na Twitterze czy, zgodnie z obostrzeniami, jest zamknięta – tak jak inne restauracje.
Mam pytanie do @KancelariaSejmu Czy restauracja sejmowa, solidarnie z innymi restauracjami, ale także według obostrzeń – jest zamknięta?
Bo patrząc na fakt, że kancelaria sejmu przygotowuje przetarg na 1,4 mln na jedzenie, to mam wątpliwości. #otwieraMY #Gastronomia #lockdown
— tomasz.golonko (@TomaszGolonko) February 1, 2021
O sprawę zapytaliśmy w Kancelarii Sejmu. Wyjaśniono nam, że restauracja działa, ale podobnie jak inne obiekty gastronomiczne – serwuje dania na wynos. Czy aby na pewno? Ciężko powiedzieć.
Źródło: Twitter, Facebook
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz