Na oczach dzieci zmasakrował żonę siekierą. W sądzie płakał, żeby mu jej nie pokazywać.
Katarzynie (†33 l.) odebrał życie, dzieci pozbawił rodziców, zniszczył dom swoim bliskim i bliskim żony. W jednej chwili sprawił, że runął świat wielu osób. To Paweł S.
– “Wysoki sądzie, ja nie chcę na to patrzeć, proszę” – tak Paweł S. zareagował na widok narzędzia zbrodni, które pokazał mu jeden z ławników. Szlochał przy tym, ale przyznał, że tą siekierą zamordował swoją żonę Katarzynę.
Był 17 czerwca ubiegłego roku. Katarzyna była z mężem w separacji, bo już wcześniej miał się nad nią znęcać. Nie mieszkali już razem. On miał zakaz zbliżania się do niej. Kobieta chciała spędzić ten dzień na ich wspólnej działce. Wybrała się tam z dziećmi Dawidkiem (5 l.) i Laurą (7 l.), najstarsza córka kobiety z poprzedniego związku, Agatka (10 l.) została w domu. Towarzyszyła im znajoma Katarzyny.
Nagle na działce pojawił się on, Paweł S. Był z kolegą. Wyraźnie pobudzony, bo miał zażyć wcześniej amfetaminę. Przyjechał, bo jak twierdzi, chciał omówić z żoną rozwód. Kupił mięso i kiełbasę na grilla, cztery piwa i pół litra wódki. Chwilę pobawił się z dziećmi i nagle rozegrał się dramat. Rozwścieczony chwycił za siekierę i rzucił się na kobietę.
– “Rzucił się na Kasię, uderzył ją w głowę. A potem… rozharatał plecy, tak że złamał jej kręgosłup” – mówi łamiącym się głosem znajoma rodziny.
Półżywa Katarzyna padła na ziemię. Wszystko widziały dzieci. Paweł S. uciekł na pobliskie pola.
– “Chciałem się zabić” – tłumaczył przed sądem.
Katarzyna przez 5 dni walczyła o życie w szpitalu, ale rany były tak straszne, że zmarła.
– “Mamę boli i śpi na działce” – powtarzał jeszcze długo Dawidek, malutki synek zamordowanej kobiety. Dzieci były dla pani Kasi wszystkim.
– “Cały mój świat” – tak opisała zdjęcie, które na krótko przed śmiercią zrobiła sobie z dziećmi i wrzuciła do internetu.
Źródło: Fakt
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz