To jeden z najgorszych zwyrodnialców w historii Polski. Pierwszą ofiarę zabił gdy miał 14 lat.
Henryk Kukuła (55 l.) nazywany też monstrum z Chorzowa to gwałciciel i zabójca dzieci, jeden z najgorszych zwyrodnialców, jakich znała Polska. Pierwszą ofiarę zabił, gdy miał 14 lat.
Ponoć od dziecka sprawiał problemy wychowawcze, leczył się psychiatrycznie, ale matka pozwoliła mu leki odstawić. Pierwszy raz zabił, gdy miał 14 lat. Był rok 1980, gdy w Chorzowie dopadł młodszą koleżankę Karinę S. († 5 l.). Dziewczynka nie miała szans w starciu z bestią: znaleziono ją martwą w piwnicy, miała rozerwaną pochwę. Kukuła trafił do ośrodka wychowawczego w Krupskim Młynie, ale i tam dała o sobie znać jego natura psychopaty.
10 stycznia 1984 roku Henryk Kukuła zakatował na śmierć syna jednego z wychowawców – Radka († 9 l.). Zrobił to będąc jeszcze niepełnoletnim. Dziecku, z zadanych ciosów, pękł m. in. przedsionek serca. Po bójce Kukuła miał pójść obierać ziemniaki…
Za tę zbrodnię Monstrum z Chorzowa trafiło do więzienia. Jednak zamiast 15 zasądzonych lat, pobyt za kratkami trwał dużo krócej. Najpierw, na mocy amnestii wyrok został skrócony, a następnie sąd postanowił warunkowo wypuścić go na wolność. Tam Kukuła wytrzymał trzy miesiące zanim zabił po raz kolejny.
W lipcu 1990 r. w Rudzie Śląskiej seryjny morderca zgwałcił i zamordował dwóch chłopców Roberta († 7l.) i Radka (†5 l.). Jednego z nich zabił, wpychając mu dłoń do gardła, drugiego udusił paskiem. Tym razem trafił za kratki na dłużej. Skazano go na 25 lat więzienia, do których doliczono mu jeszcze kilka lat ze starego wyroku, a następnie rok za atak na strażnika
Kukuła ukrywał się przed mediami, ale w końcu jego sprawa została nagłośniona przez naszą gazetę. Skierowaliśmy pismo do ministerstwa w sprawie objęcia okrutnego mordercy tzw. ustawą o bestiach. W 2020 r. opuścił zakład karny i trafi do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocacyjnym w Gostyninie. To potwór w ludzkiej skórze.
Źródło: Fakt
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz