Krystyna Pawłowicz kosztuje nas krocie. Nawet nie wiecie ile płacimy za jej przywileje. Kwota jest powalająca.

O takich luksusach marzą wszyscy. Dziesiątki tysięcy pensji, służbowy samochód, prywatna ochrona. Była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz żyje niczym pączek w maśle.
Na co liczyć może Pawłowicz? Przede wszystkim na pensję sędzi Trybunału Konstytucyjnego. Wysoką, bo jest to ponad 23 tys. zł. Do tego dochodzi trzynastka w wysokości ok. jednej pensji. Plus dodatek stażowy, a także nagrody jubileuszowe. Sędzinie należy się też służbowy samochód o każdej porze dnia i nocy. Dodatkowo Pawłowicz jako emerytka dostaje sporą emeryturę – ponad 5 tys. zł. Do tego też dodatkowa trzynasta emerytura, czyli 1250 zł.
Jednak to nie wszystko. W październiku 2020 Pawłowicz poprosiła o ochronę SOP, bo po wyroku Trybunału w sprawie aborcji stwierdziła, że jest nękana. Byłej posłanki pilnowali ochroniarze w aż trzech samochodach. Piotr Niemczyk, ekspert ds. bezpieczeństwa i były funkcjonariusz UOP szacuje, że taka ochrona może kosztować nawet 10 tys. zł tygodniowo. Oznacza to, że do tej pory podatnicy zapłacili za pilnowanie Pawłowicz nawet 200 tys. zł.
– „Na taką ochronę w innych krajach mogą liczyć szefowie rządów i najważniejsi ministrowie, a nie sędziowie. Myślę, że ochrona sędzi Pawłowicz jest grubo przesadzona. W europejskich państwa sędziowie mogą oczywiście liczyć na ochronę, ale jedynie w bardzo szczególnych przypadkach, kiedy ich życiu zagraża realne niebezpieczeństwo. Czy w przypadku sędzi Pawłowicz są takie przesłanki? Chyba niespecjalnie” – mówi Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa i terroryzmu.
Jak wyliczył Fakt, wszystkie przywileje Krystyny Pawłowicz kosztują nas, podatników, ponad 70 tys. zł miesięcznie.
– „Ochrona sędzi Pawłowicz przy trzech samochodach może kosztować nawet 10 tys. zł. tygodniowo. Podejrzewam, że jest to próba politycznego przekupstwa, taka wiadomość od rządzących: Ty jesteś sędzią Trybunału Konstytucyjnego, jesteś po naszej stronie, więc damy ci, co zechcesz. A pani Pawłowicz bardzo się podobają takie przywileje. Wierzę, że sędzia może być ofiarą hejtu, bo kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, ale to nie są realne groźby. Gdyby ktoś ocenił realność ryzyka, zmniejszyłby ochronę” – mówi Piotr Niemczyk.
Krystynę Pawłowicz poniosło po raz kolejny. Dostała prawdziwego ataku furii. “Żadnych kompromisów”
Źródło: Fakt
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz