5-letni Eitan to jedyny ocalały z katastrofy kolejki górskiej. W wypadku stracił rodziców, rodzeństwo i dziadków.

5-letni Eitan Biran to jedyna osoba, która przeżyła katastrofę kolejki górskiej we włoskim Piemoncie. W tragicznym wypadku zginęło 14 osób – dorosłych i dzieci. Mały Eitan cały czas walczy o życie w szpitalu.

Ta tragiczna katastrofa wstrząsnęła całym światem. 23 maja w górskim regionie Piemont zerwała się kolejka linowa, która łączyła miejscowość Stresa ze szczytem Mottarone.

– „Jedziemy kolejką do góry. To prawdziwy raj” – brzmiał SMS napisany przez jedną z ofiar tuż przed zerwaniem się kolejki.

Wagonik spadł w dół zaledwie 300 metrów od końcowej stacji. Kabina, w której było 15 osób, runęła z wysokości ok. 20 metrów na zalesiony i nierówny teren, co utrudniło akcję ratunkową. Niektórzy z podróżujących kolejką turystów wypadli z wagonika, a jej ciała rozrzucone zostały między drzewami. Ostatecznie zginęło 14 osób.

Katastrofę przeżył jedynie 5-letni chłopiec pochodzenia izraelskiego, Eitan Biran. Jak podają media z Włoch, chłopiec jest obecnie w szpitalu w Turynie, gdzie lekarze walczą o jego życie. 5-latek ma rozległe złamania kości. Dziennikarze podają, że życie dziecku mógł uratować jego ojciec, który prawdopodobnie zorientował się, że kolejka zerwała się i złapał syna w ramiona, aby go ochronić.

5-letni Eitan pojechał na wycieczkę wraz z rodzicami – tatą Amitem Biranem, mamą Tal Peleg-Biran oraz 2-letnim bratem Tomem i pradziadkami ze strony matki – Barbarą i Yitzhakiem Cohenami.

Eitan mieszkał z rodzicami w Pawii niedaleko Mediolanu. Jego ojciec studiował medycynę. Na górską wycieczkę wybrali się po tym, jak 19-maja w odwiedziny z Izraela przylecieli do nich pradziadkowie.

Do tej pory nie znamy przyczyn katastrofy kolejki. Wszczęto śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności tragedii. Kolejka została uruchomiona kilka tygodni wcześniej, po przerwie wywołanej pandemią. Była remontowana kilka lat temu.