Co morderca robił z 11-letnim Sebastianem? To mogło przesądzić o losie dziecka.

Cała Polska nadal żyje brutalnym morderstwem 11-letniego Szymona. Gazeta Wyborcza dotarła do informatora, który mówi o ostatniej rozmowie chłopca z Tomasze M.
11-letni Sebastian H. Zniknął z placu zabaw 22 maja. Tomasz M. wciągnął go do samochodu, bo jak twierdzi, przez długie włosy pomylił go z dziewczynką. Porywacz przewoził go w różne miejsce, prawdopodobnie też do mieszkania swojej siostry, której akurat tam nie było. W końcu zabrał chłopca do swojego salonu optycznego przy ul. 1 maja w Sosnowcu. Prawdopodobnie tam udusił 11-latka.
Możliwe, że chłopiec zginął niedługo po tym, jak przyznał oprawcy, że nie ma zamiaru ukrywać tego, co mu zrobił.
– „Porywacz udusił Sebastiana dlatego, że ten powiedział mu, iż wie, jak on wygląda i będzie musiał o wszystkim powiedzieć mamie, bo nie wrócił na noc do domu. Po zabójstwie optyk wsadził ciało dziecka do kartonu i pojechał na budowę je zabetonować” – mówił anonimowy informator dziennikarzom „Gazety Wyborczej”.
Oficjalnie policja nie ujawnia treści zeznań Tomasza M. ze względu na dobro śledztwa. Jak wynika jednak nie nieoficjalnych ustaleń Wyborczej, Tomasz M. zupełnie nie czuł skruchy, ani wyrzutów sumienia. Sprawiał wrażenie, jakby zupełnie nie przejmował się tym, że zamordował małe dziecko. Miał być „całkowicie wyprany z emocji”.
– „Opowiadał o porwaniu i zabójstwie dziecka jakby czytał menu w restauracji. Nie drgnął mu ani jeden mięsień na twarzy” – relacjonował anonimowy informator „GW”.
W poniedziałek 24 maja przeprowadzono eksperyment procesowy z udziałem Tomasza M. 41-latek pokazał prokuratorom, w jaki sposób zabił 11-latka, a potem opowiadał, jak ukrył jego ciało w kartonie i wsunął je pod garaż na swojej działce w sosnowieckiej dzielnicy Niwka.
Okropna śmierć siostrzenicy mordercy z Sosnowca. „Będziesz tego żałował, jak mnie znajdą…”
Źródło: Gazeta Wyborcza
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz