Home Kategorie Życie Wszedł do kościoła w czapce. Stanął przed sądem.

Wszedł do kościoła w czapce. Stanął przed sądem.

Wszedł do kościoła w czapce. Stanął przed sądem.

Bartosz Horbowski został oskarżony o obrazę uczuć religijnych. Co zrobił chłopak? Wszedł na pasterkę w czapce. Bartosz został oskarżony też o pobicie księdza, mimo iż monitoring jasno pokazywał, że to proboszcz był agresywny.

24 grudnia 2016 roku Bartosz Horbowski poszedł na pasterkę na Górę Igliczną do sanktuarium Marii Śnieżnej. Od tamtego momentu wielokrotnie musiał bronić swoich racji przed sądem. Został oskarżony o obrazę uczuć religijnych, bo stanął w przedsionku świątyni w czapce.

Świadkowie na początku relacjonowali, że pobił księdza Andrzeja Adamiaka, ale nie potrafili dokładnie zeznać, co zaszło w kościele. Rodzice chłopaka mówią, że wyciszał telefon, gdy nagle został zaatakowany przez gospodynię księdza. Wyborcza opisała, że kobieta wyrwała mu telefon, a stojący nieopodal organista oraz ojciec jednego z ministrantów zaczęli go popychać i szarpać. Ks. Adamiak nie uspokoił agresorów. Pojawił się w przedsionku z opłatkiem, którym dzielił się z uczestnikami mszy. Po chwili jednak od tyłu zerwał czapkę z głowy chłopaka i rzucił ją na ziemię. Horbowski zaczął nagrywać całe zajście, a ksiądz rzucił się na niego z pięściami. Doszło do szamotaniny, w którą włączyli się inni uczestnicy nabożeństwa.

W 2019 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Chłopakowi zarzucono obrazę uczuć religijnych osób, które brały udział w szarpaninie w kościele. Parafianie złożyli zawiadomienie do prokuratury, bo stwierdzili, że tej sprawy nie można tak zostawić.

– „Tam się działy różne rzeczy” – mówiła 3 sierpnia przed Sądem Rejonowym w Kłodzku jedna z parafianek Katarzyna.

– „Widziałam uniesione ręce, pięści. To było dynamiczne zdarzenie. Nie wiem, co kto robił, kto się bronił, kto próbował rozdzielać” – mówiła.

Kobieta powiedziała, że wierni byli w szoku. Sądowi tłumaczyła, że uraziło ją to, że chłopak wszedł do kościoła z impetem „krokiem marszowym”.

– „Moim zdaniem wejście w czapce było już zachowaniem niewłaściwym” – dodała.

Pani Katarzyna stwierdziła też, że Horbowski sprowokował wiernych do bójki tym, że trzymał w ręce telefon. Jej syn powiedział też o grupie osób, które wtargnęły do świątyni i po wejściu nie ściągnęły czapki.

– „To profanacja” – podkreślał. – „Ten fakt obraził moje uczucia religijne.”

Dodał, że jeden z mężczyzn uderzył księdza w twarz. Przyznał jednak, że to duchowny z zaskoczenia zerwał oskarżonemu czapkę i wyrwał telefon z ręki.

Inny parafianin zeznał przed sądem, że jego uczucia religijne zostały urażone, bo mężczyźni weszli do kościoła w czapkach, wbrew przyjętym zasadom. Powiedział, że zrobili to „w celach prowokacyjnych”. Nie potrafił jednak zrelacjonować przebiegu wydarzeń. Stwierdził, że nie wie, czy Horbowski miał na głowie czapkę i kto mu ją zdjął. Szczegółowo jednak opisał, jak ksiądz upada z tacą i opłatkami.

Jak podkreśla Gazeta Wyborcza, zupełnie inny przebieg zdarzeń przedstawił Mateusz, ratownik górski, który był jednym z trzech mężczyzn, którzy 24 grudnia 2016 roku spotkali się przed pasterką i razem stali w czapkach w kościele. Powiedział, że szli na piechotę i było im najzwyczajniej zimno.

– „Wchodząc w czapce nie miałem zamiaru obrażać niczyich uczuć religijnych” – przekonywał.

Opisał też, jak wyglądała sytuacja, gdy podszedł do nich ksiądz.

– „Wyrwał Bartkowi telefon, zaraz potem, jak strącił mu czapkę, to wtedy wypadły mu te opłatki” – mówił.

– „Ja jestem w ogóle w szoku, że o takie coś toczy się sprawa” – dodał.

Stwierdził też, że ludzie stanęli po stronie księdza, mimo że nie widzieli zajścia.

– „A to oskarżony został pokrzywdzony” – powiedział.

Całe zajście zarejestrował monitoring. Na nagraniu nie widać, aby ksiądz został pobity. Wynika z tego, że to on zaatakował.

Bartosz Horbowskki odpowiadał nie tylko za obrazę uczuć religijnych, ale i pobicie duchownego. Sprawę w 2020 roku umorzono warunkowo na rok w Sądzie Rejonowym w Kłodzku. Wniesiona została jednak apelacja, a Sąd Okręgowy w Świdnicy umorzył sprawę.

– „Zdarzenie, które miało miejsce w nocy 25 grudnia 2016 roku, jest bulwersujące i dla wielu osób niewytłumaczalne” – mówiła uzasadniając decyzję sędzia Ewa Rusin.

– „To zdarzenie wzbudziło wiele różnych emocji i najwyraźniej te emocje udzieliły się i prokuratorom, i sądowi I instancji, bo obie te instytucje popełniły rażące błędy proceduralne” – uznała. Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem i wniosła o jego kasację.

Ostatnie słowa 19-latki przed śmiercią wywołują łzy. Jej krzyk będzie towarzyszył świadkom do końca ich życia.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Park trampolin: godzinne wejście
Park trampolin: godzinne wejście
32,00 zł
64,00 zł
Oferta zakończona!
Godzina zabawy na trampolinach dla 2 osób od 40 zł w JumpWorld – Parku Trampolin (do -50%)

Twoja reakcja?

Super
Super
0
Ha ha
Ha ha
1
Wow
Wow
0
Smutny
Smutny
1
Zły
Zły
0

Podziel się ze znajomymi!

Zostaw swój komentarz