Nie uwierzysz, co znalazł w śmieciach. Leśnik przyszedł z tym do telewizji.

Leśnicy z Nadleśnictwa Kościerzyna znaleźli coś nietypowego w lesie. Jest to uroczy liścik kochającej żony do męża. Leżał w śmieciach, które są ogromnym problemem polskich lasów.
Romantyczny list żony do męża wywołuje uśmiech na twarzy, ale wrażenie psuje fakt, że notatka była w workach ze śmieciami schowanymi w lesie. Leśnicy wykorzystali ten fakt, aby nagłośnić problem pozostawianych śmieci. Zrobili to humorystycznie, wbijając szpilkę mężowi kobiety.
– „Żono, o ile rozpoznajesz charakter swojego pisma oraz treść liściku informujemy, że Twój mąż bawił się raczej dobrze. Z głodu nie cierpiał. Rozłąkę umilał sobie różnymi trunkami o wszelakiej mocy. Doradź mu też aby mniej palił bo to i niezdrowe i drogie” – napisano na fanpage’u Nadleśnictwa Kościerzyna.
Apel leśnika o odebranie listu był jednak nieskuteczny. Adresat nie zgłosił się po niego, co oczywiście nie dziwi. Internauci sugerują jednak inne rozwiązanie. Zamiast wyrzucić list do śmieci, Zdobysław Czarnowski powinien pamiątkę oprawić w ramkę.
Problem jednej kartki to jednak tylko kropla w morzu tego, co dzieje się w polskich lasach. W śmieciach, które ludzie rozrzucają dookoła znajdziemy nie tylko drobne rzeczy, jak puszki czy butelki, ale też odpady wielkogabarytowe.
– „Lasy państwowe wydały rok temu 18 milionów złotych na utylizację śmieci. Pocieszające jest to, że ilość śmieci pod względem objętościowym spada. Pojawia się jednak więcej rzeczy, które są ciężkie do utylizacji, np: azbest oraz stare opony” – mówi na antenie TVP 2 Zdobysław Czarnowski z Leśnictwa Podrąbiona.
Ratunkiem mogą być mandaty dla tych, którzy bezmyślnie śmiecą w lasach. Grożą one nawet za sam wjazd i zaparkowanie auta w złym miejscu. Ich wysokość jest jednak przeważnie zbyt niska, aby kogokolwiek odstraszyć.
Pokazali, co dzieje się na polskiej granicy. Nagrania są drastyczne.
Źródło: Facebook, TVP
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz