Ksiądz… poraził człowieka paralizatorem. Wierni z Dolnego Śląska mają dość.

Wierni z Dolnego Śląska chcą zwolnienia ks. Andrzeja Adamiaka, który poraził turystę paralizatorem. Kuria nie odniosła się do ich apelu, ale ostatecznie spotkał się z nimi biskup świdnicki.
Ksiądz Adamiak ma bardzo na pieńku z mieszkańcami okolicznych miejscowości. Obecnie jest on kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości w Międzygórzu na Dolnym Śląsku. Wierni zarzucają mu przede wszystkim brak współpracy. Turyści chętnie przyjeżdżali w te okolice przez piękny punkt widokowy na Górze Iglicznej.
Tutaj pojawiają się jednak problemy. Jak mówią mieszkańcy, od humoru księdza zależało, czy ktoś będzie tam wpuszczony. Inny zarzut to fakt, że w okresie jesienno-zimowym miejsce otwarte było tylko do 16:00. Większość ludzi, która pracuje w normalnych godzinach, nie miała możliwości, aby do Sanktuarium się dostać.
Czarę goryczy przelała jednak sytuacja gdy ksiądz napadł turystę i poraził go paralizatorem. Wierni mają dość duchownego i już na początku tego roku skierowali specjalną petycję do kurii. Ta jednak początkowo pozostawała niewzruszona.
– „Ważniejsza jest ochrona religijnego charakteru miejsca od potrzeb turystów” – czytaliśmy.
Wierni jednak łatwo nie odpuścili. Podpisów zebrało się ponad 700 i petycja trafiła do kurii. Jak informuje Gazeta Wyborcza, biskup świdnicki w końcu spotkał się z wiernymi, którzy domagają się zwolnienia ks. Adamiaka. W trakcie spotkania wierni przekazali mu petycję.
Jaki będzie finał tej sprawy? Wierni liczą, że pozbędą się problematycznego księdza, który zostanie przeniesiony do innego miejsca. Nikt nie wyobraża sobie jednak, że sprawa zostanie ponownie „zamieciona pod dywan”.
Szok! Kierowca nie wytrzymał. Nagrał, co robiła matka prowadząca auto.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz