PILNE! Silny wstrząs w kopalni. Trwa walka o życie górnika.

Jeszcze kilka lub nawet kilkanaście godzin może trwać akcja poszukiwawcza górnika zaginionego po wstrząsie w kopalni Bielszowice. W nocy ratownikom udało się dotrzeć do pierwszego przysypanego.
Do wstrząsu w kopalni Bielszowice na Śląsku doszło w sobotę rano 780 metrów pod ziemią. W akcji ratunkowej bierze udział 30 ratowników.
Pod ziemią uwięzionych było dwóch górników. W nocy ratownicy zdołali dotrzeć do pierwszego z nich. Był przytomny. Skarżył się na ból nogi i pleców. Wyciągnięto go na powierzchnię i przewieziono do szpitala w Sosnowcu.
Drugi z zaginionych prawdopodobnie jest około 10 metrów od miejsca, gdzie odnaleziono pierwszego górnika. Tak wynika z sygnału nadajnika w jego lampie. Akcja poszukiwawcza jest jednak utrudniona.
– „Ratownicy posuwają się bardzo powoli ponieważ ten rejon jest niebezpieczny i na tym etapie jest tam po prostu duże gruzowisko. Muszą pracować ręcznie” – wyjaśnił rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.
Ratownicy używają jedynie pił do przecinania metalowych elementów zniszczonej przez skały obudowy i przenośnika.
W chwili wstrząsu, w bezpośrednio zagrożonym rejonie, było trzech górników pracujących przy remoncie rurociągu. Jeden z nich, sztygar, zdołał wycofać się bez obrażeń. Urwał się kontakt z dwoma ślusarzami – 31-latkiem i 42-latkiem. Do akcji skierowano ok. 30 ratowników.
Niepokojące doniesienia w sprawie Omikrona. „Dużo większa liczba mutacji niż w przypadku Delty”.
Źródło: PAP
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz