Wieloletnia pracownica Rydzyka ujawnia, co działo się w Toruniu.

Bogusława Żelazek „pełni posługę” w Radiu Maryja od samego początku istnienia rozgłośni. W wywiadzie opowiedziała o początkach powstawania kultowego radia.
Bogusława Żelazek do Radia Maryja dołączyła miesiąc po otwarciu. Jak opowiedziała w audycji, do ekipy rozgłośni wprowadziła ją bliska kuzynka. Teraz pani Bogusława pełni posługę w Radiu od 30 lat.
– „Na początku posługa była bardzo różnoraka. Tam, gdzie była potrzeba, tam trzeba było stanąć i pomóc. Nie było jeszcze zorganizowanych struktur wewnętrznych. One zaistniały dopiero później, kiedy zrodziła się takowa potrzeba, bo działanie Radia Maryja zaczynało być coraz poważniejsze i większe” – opisuje pani Bogusława dodając, że wraz z rozwojem rozgłośni objęła pracę na recepcji.
– „Ludzie byli zachwyceni, bo Polska, która dopiero co wyszła z komunizmu, zaczęła brzmieć modlitwą Kościoła, czyli różańcem, Koronką do Miłosierdzia Bożego czy zwyczajnym porannym i wieczornym pacierzem. To wszystko zaczęło budzić ludzi z letargu. Każdy ze łzami w oczach zaczął robić swój osobisty rachunek sumienia” – mówi o pierwszych latach Radia Maryja.
Kobieta opowiedziała też o swoim ulubionym miejscu w placówce rozgłośni. Okazuje się, że jest nią kaplica, z którą wiąże się wiele intensywnych wspomnień.
– „Najważniejszym miejscem mojego pobytu była i jest kaplica. Tam się spontanicznie gromadziliśmy przed Najświętszym Sakramentem. (…) Padaliśmy tam na kolana i nieraz całe noce modliliśmy się. Wszyscy się obudziliśmy z letargu i mieliśmy zapotrzebowanie na bliskość z Panem Jezusem. Braliśmy do rąk różańce i wspólnie zaczynaliśmy się modlić” – wspomina.
Zaczął wymiotować i tracić przytomność na lekcji. 17-latek zmarł w szpitalu. Są wyniki sekcji zwłok.
Źródło: Radio Maryja
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz