Spoliczkowała starszą panią w trojlebusie. Powód? Emerytka zwróciła jej uwagę na brak maseczki.

Młoda kobieta spoliczkowała o wiele starszą od siebie współpasażerkę podczas podróży gdańskim trolejbusem. Starsza pani zwróciła jej uwagę na brak maseczki.
Do zdarzenia doszło o godz. 11:30 na Grabówku przy ul. Mireckiego. Czytelnicy portalu trojmiasto.pl poinformowali redaktorów portalu o zdarzeniu, które miało miejsce.
– „W dniu dzisiejszym w jednym z trolejbusów w Gdyni rozegrała się skandaliczna scena. Młoda kobieta spoliczkowała starsza Panią za to iż ta zwróciła jej uwagę na temat braku maseczki. Musiała interweniować policja.” – napisano w wiadomości.
– „Policjanci pojechali na miejsce zdarzenia, ustalili świadków. Pokrzywdzona kobieta nie chciała pomocy medycznej, została pouczona o tym, że może zgłosić zawiadomienie, jednak do tej pory nie pojawiła się na komisariacie. Policjanci wręczyli 29-letniej mieszkance Gdyni wezwanie z art. 16 kw, 141 kw i 51kw art 1. Mundurowi prowadzą postępowanie wyjaśniające w tej sprawie” – przekazała podkom. Jolanta Grunert.
– „Zostałam pierwsza zaatakowana przez rzekomo pokrzywdzoną, poprzez ciągnięcie mnie za kaptur. Nie spodobało jej się to, że nie mam maseczki, a poinformowana o tym, że zgodnie z nowelizacją rozporządzenia wydaną dnia 11.03.2021 nie jestem obowiązana do jej noszenia ze względu na zaostrzoną chorobę układu oddechowego jaką jest POCHP (lekarz zabronił mi noszenia osłony ust i nosa, bojąc się, że mogłabym zasłabnąć zatykając sobie otwory nosowe i usta) – zaczęła komentować, iż wymyśliłam sobie to rozporządzenie i nakazała mi „się zamknąć” cytując: zamknij mo*dę mała ku*wo, wymyślać tu będzie rozporządzenia” – tłumaczyła napastniczka.
– „Gdy wysiadałam na przystanku Mireckiego obok Kauflandu, pani puściła jeszcze jedną wiązkę obelżywych słów w moim kierunku. Przyznaję, nie wytrzymałam, spoliczkowałam ją, ale co później się działo to jest jakaś horrendalna sytuacja.” – dodała.
– „Jeden ze świadków zdarzenia – kobieta – zaczęła mnie szarpać, dociskać siłą do szyby trolejbusu, a prośby o puszczenie mnie i informacja, że choruję na POCHP tylko ją podjudzały, dokonała także zaboru mojego mienia w postaci torby zawierającej dokumenty, telefon i słuchawki – abym rzekomo nie uciekła. Podarła mi też płaszcz. Czy to normalne? W komentarzach pod raportem doczytałam się informacji, że tak, dlatego wyrażam swoje stanowisko” – stwierdziła.
– „Cała sytuacja niestety dotknęła moją mamę. I wersja, jaką przedstawia ta pani jest co najmniej przeinaczona. Po pierwsze moja mama nie dotykała tej osoby, po drugie mama jest starszej daty i cytowane przez tę panią słowa są całkowicie nieprawdziwe. Moja mama po prostu nie przeklina” – stwierdził syn poszkodowanej starszej pani.
Polski żołnierz uciekł na Białoruś. Ludzie, którzy go poznali, powtarzają jedno…
Źródło: trojmiasto.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz