Chcieli zaszczepić dzieci, teraz rezygnują. Lekarze są tym zaskoczeni.

Od 16 grudnia można w Polsce szczepić przeciw COVID-19 młodsze dzieci w wieku 5-11 lat. Na ten moment zaszczepiono w tej grupie wiekowej, ponad 100 000 dzieci.
Już 15 grudnia Ministerstwo Zdrowia informowało: 100 tys. dzieci w wieku 5-11 lat zostało zarejestrowanych na szczepienie przeciw COVID-19. Szczepienia szybko ruszyły i wszystko na początku wyglądało całkiem dobrze.
– „W tej chwili to jest w granicach 105 tys. zaszczepionych dzieci w tej grupie wiekowej i ponad 230 tys. zapisów” – mówił Andrusiewicz.
Lekarze rodzinni szczepiący najmłodszych wskazują: Polska podzieliła się. We Wrocławiu od pierwszych dni w punktach szczepień tłoczno, a na wschodzie Polski – pusto.
Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna z Białegostoku opisała ten temat
– „Zdecydowaliśmy się na wzięcie 100 dawek dla najmłodszych pacjentów. Pomyślałam – te dzieci trzeba szczepić jak najszybciej, a nie odkładać na styczeń czy luty. W jednej ampułce jest 10 dawek i w tym tygodniu szczepimy 10 dzieci, a w przyszłym 20 – tylu było chętnych. Co więcej, to nie było tak, że ustawiała się kolejka do tego szczepienia, wręcz na ostatnią chwilę udało się zebrać komplet – przyznaje Zabielska-Cieciuch. I dodaje, że więcej szczepionek dla najmłodszych pacjentów zamawiać nie będzie, bo ma problem z zebraniem grupy nawet do otworzenia jednej ampułki. – Jak znajdą się chętni, będziemy kierować ich do innego punktu szczepień” – dodaje.
– „Ten brak zainteresowania dziwi, bo rodzice bardzo narzekali na to, że ich małe dzieci cały czas trafiają na kwarantannę, kiedy w szkole pojawia się jakiś przypadek zakażenia koronawirusem. Mówili nawet, że jak tylko będzie możliwość, to dzieci zaszczepią, aby mogły normalnie chodzić do szkoły. A teraz – cisza. Tych dzieci nie ma na liście do szczepienia” – przyznaje Zabielska-Cieciuch.
Podobne doświadczenia ma Wioletta Szafrańska-Kocuń, lekarka rodzinna z Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych. Opisała je również dla nas.
– „W mojej przychodni zainteresowanie szczepieniami dzieci w wieku 5-11 lat jest raczej średnie. Na pierwszy termin mogło się zapisać 30 dzieci i tyle zostało zarejestrowanych, później rodzice zaczęli rezygnować. To były pojedyncze przypadki, ale jednak. Na kolejny termin znów miałam 30 chętnych i w ostatniej chwili, dzień przed szczepieniem, nagle tych chętnych było 18” – opowiada.
– „Ten brak zainteresowania dziwi, bo rodzice bardzo narzekali na to, że ich małe dzieci cały czas trafiają na kwarantannę, kiedy w szkole pojawia się jakiś przypadek zakażenia koronawirusem. Mówili nawet, że jak tylko będzie możliwość, to dzieci zaszczepią, aby mogły normalnie chodzić do szkoły. A teraz – cisza. Tych dzieci nie ma na liście do szczepienia” – dodaje.
Lekarze zachęcącają rodziców do szczepienia dzieci, ale ci nie są szczególnie chętni. To spory problem.
Adam Niedzielski podjął decyzję. Obowiązkowe szczepienia na COVID-19 od 1 marca.
Źródło: Interia
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz