5-latka zginęła na stoku. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa.

W dziewczynkę, która brała lekcje na stoku narciarskim w Alpach z dużą prędkością wjechał narciarz. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem zabójstwa.
Tragedia rozegrała się w miejscowości Flaine we Francji. 15 stycznia 5-letnia dziewczynka brała lekcje jazdy na nartach na stoku. Dziecko było na trasie narciarskiej Serpentine, która zakwalifikowana jest jako „niebieska”, co oznacza łatwy stok.
Pomimo udzielenia pierwszej pomocy 5-latka zmarła w trakcie transportu do szpitala. 40-letni mężczyzna został aresztowany. Śledztwo prowadzone jest pod kątem zabójstwa.
Dziewczynka brała udział w grupowej lekcji narciarstwa prowadzonej przez narodową szkołę narciarską Ecole du Ski z czwórką innych dzieci. Uczniowie siedzieli gęsiego za instruktorem na skraju stoku.
– „Dziecko znajdowało się w jednej linii z grupą i miało właśnie skręcić w prawo, kiedy zostało bardzo brutalnie uderzone przez szybko przyjeżdżającego narciarza, który nie próbował jej uniknąć” – powiedział prokurator nadzorujący śledztwo.
Wszczęto śledztwo w sprawie zabójstwa z powodu naruszenia obowiązku bezpieczeństwa i ostrożności.
Narciarz miał być w stanie „poważnego szoku”. Udzielił pierwszej pomocy na poboczu stoku. Obecny na miejscu był też lekarz. Pomimo prób reanimacji, dziecko zmarło podczas transportu helikopterem do szpitala. 17 stycznia ma odbyć się sekcja zwłok, która pozwoli ustalić przyczyny zgonu.
Źródło: mirror.co.uk
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz