Rosja ostrzega Zachód. „Pracujemy nad szeroką reakcją na sankcje”.

Rosja w środę ostrzegła, że pracuje nad „szeroką reakcją na sankcje”, która ma być „szybka i odczuwalna w najbardziej wrażliwych obszarach Zachodu”.

Po tym, jak Zachód nałożył na niemal cały rosyjski system finansowy i korporacyjny ogromne sankcje po ataku tego kraju na Ukrainę, tamtejsza gospodarka stoi w obliczu największego kryzysu od upadku ZSRR.

Do tej pory nie było zdecydowanej reakcji Kremla na sankcje, jednak coraz głośniej mówi się o takowej. W środę głos w sprawie zabrał m.in. dyrektor departamentu współpracy gospodarczej MSZ Rosji Dmitrij Birichewski, cytowany przez agencję RIA.

– „Reakcja Rosji będzie szybka, rozważna i wrażliwa na tych, do których się zwraca” – powiedział Birichewski.

We wtorek prezydent USA Joe Biden nałożył na Moskwę natychmiastowy zakaz importu tamtejszej ropy i innej energii w odwecie za inwazję. Na początku tego tygodnia Rosja ostrzegała, że jeśli Stany Zjednoczone i Unia Europejska zabronią importu ropy z Rosji, jej ceny mogą wzrosnąć nawet do ponad 300 dolarów za baryłkę.

Zdaniem Rosjan Europa jest uzależniona „ropowo” od ich kraju. Kreml twierdzi, że państwa Starego Kontynentu zużywają około 500 milionów ton ropy rocznie, z czego Moskwa dostarcza im około 30%, czyli 150 mln ton.