Królikowski wydał oświadczenie w sprawie walki sobowtórów. „To cel naszej akcji”.
Antoni Królikowski 29 marca pochwalił się, że został włodarzem nowej organizacji mieszanych sztuk walki. Na gali miałoby dojść do pojedynku pomiędzy sobowtórami Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina.
Antek Królikowski rozwścieczył największe polskie gwiazdy – Małgorzatę Rozenek, Kamila Glika, Alana Andersza, Anję Rubik, Krzysztofa Stanowskiego, Rafała Maślaka czy Joannę Jabłczyńską. Nawet prezydent Opola, gdzie miała się odbyć gala, zapowiedział, że nie pozwoli na takie wydarzenie w swoim mieście. Królikowski w oświadczeniu postanowił wytłumaczyć, co nim kierowało. Zapewnił też, że celem akcji jest zebranie pieniędzy na pomoc Ukrainie.
2 kwietnia aktor poinformował, że „zawsze chciał uratować świat”. Stąd też 30 kwietnia w Opolu miałby się odbyć walka między sobowtórami Zełenskiego i Putina. Królikowski opublikował zdjęcie i w mig pojawiły się pod nim setki krytycznych komentarzy. O „akcji” masowo pisały nie tylko media w Polsce, ale i za granicą.
Gdy zrobiło się naprawdę gorąco, Królikowski postanowił wytłumaczyć, jaki miał cel w organizacji walki sobowtórów. Aktor uważa, że akcja przyniesie wiele dobrego, a walka tak naprawdę się nie odbędzie.
– „Przepraszam Was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji. Chętnie Was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc Ukrainie. Rozumiem Wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę, że ta inicjatywa, w efekcie przyniesie wiele dobrego, bo przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie!” – pisze Antek Królikowski na Instagramie.
Zamieszanie, jakie powstało przez ogłoszenie walki sobowtórów, nazwał „prowokacją”. Przez podjęcie kontrowersyjnego kroku liczy na rozgłos, a im większy rozgłos, tym więcej pieniędzy może zostać zebranych na pomoc Ukrainie.
– „Na wstępie podkreślę, że celem jest zebranie funduszy na pomoc Ukrainie, a cała akcja trzymana była w tajemnicy, nawet przed innymi uczestnikami występującymi pod szyldem federacji Royal Division. Nasza prowokacja wynika z tego, że w dzisiejszym świecie największą oglądalność i największe zasięgi, a co za tym idzie, największe możliwości finansowe dają kontrowersje, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez Was, naszych odbiorców, o czym świadczy ogromny szum medialny. Chcemy zwrócić uwagę na to co wyprawia się na Ukrainie i możemy zapewnić realną pomoc. To jest cel naszej akcji – zebranie środków na pomoc przyjaciołom z Ukrainy, z którymi jesteśmy całym sercem” – tłumaczy aktor.
Królikowski zapewnił też, że walki sobowtórów nie będzie. To, co zaprezentowano na konferencji, miało mieć wyłącznie charakter symboliczny. Oprócz tego aktor tłumaczy, że przyjaźń tych dwóch mężczyzn jest niezwykła i „musi usłyszeć o niej świat”. Liczba krytycznych komentarzy przeszła jednak najśmielsze oczekiwania.
– „Spotkanie, do którego miało dojść pomiędzy Umitem (uchodźca ze wschodu, sobowtór prezydenta Ukrainy) a Sławkiem z Polski (sobowtór skompromitowanego prezydenta Rosji), nigdy nie miało mieć nic wspólnego z walką. Podkreślam, bo chyba tego tu zabrakło. Zaplanowana jest symboliczna akcja. Jestem aktorem, filmowcem, nie zajmuje się zawodowo sportem, ale kiedy poznałem historie tej niezwykłej przyjaźni dwóch sobowtórów, wiedziałem, że musi usłyszeć o niej świat. Chyba się udało, chociaż poziom nienawiści skierowany w naszym kierunku mocno nas zaskoczył” – czytamy na Instagramie Antka Królikowskiego.
– „Jak wielu artystów z całego świata i ja chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół, wykorzystując najlepiej możliwości, jakie mam. Bardzo mi przykro ze projekt został tak oceniony i wzbudził tyle trudnych emocji, a pojawiający się hate utrudnia nam ten artystyczny przekaz. Mimo to zależy mi, aby dać mu wyraz i zrealizować cel, którym jest pomoc obywatelom Ukrainy. W związku z tym przyspieszamy naszą inicjatywę. Będziecie mogli ją zobaczyć już w najbliższą sobotę podczas drugiej konferencji” – zapowiada Antek Królikowski.
Pod postem aktora głos zabrali inni celebryci. Brak jednak komentarzy, które popierałyby pomysł Królikowskiego.
– „[…] Wczorajsze obrazy z Buczy wstrząsnęły całym światem i coraz mocniej obudziły się demony strachu przed 3 wojną światową, a Ty wraz z Twoim otoczeniem (niby z wku*wu) wymyślacie jakąś patogale z tym idiotycznym pomysłem z sobowtórami. To naprawdę nie ma znaczenia czy oni się pobiją, czy nie. Czy tylko będą stać i patrzeć. Samo wykorzystywanie elementu tej zbrodni na ludzie Ukrainy jest w opór słabe. Nie pisze tego tu, żeby dołączyć do hejtu. […] Antek zmień na chwilę otoczenie. Może Twoi koledzy, lub ci, o których myślisz, że są przyjaciółmi – jednak nimi nie są. Pogadaj z tymi, którzy naprawdę Ci dobrze życzą, bo parę Twoich ostatnich akcji, z tą na czele, pokazuje, że nie masz tam na kogo liczyć. A jeżeli jest w Tobie tyle złości, to może zostań wolontariuszem w punkcie pomocowym dla Ukrainy. Jeżeli brak Ci adrenaliny to możesz zostać kierowcą dostarczającym na teren Ukrainy leki i niezbędne środki. Jest cała masa pożytecznej pracy, w którą cały swój wku*w możesz włożyć, ale organizowanie, niby w sprzeciwie do przemocy – gali na której będą się okładać, czyli stosować przemoc, jest jak gaszenie pożaru benzyną” – pisze Małgorzata Rozenek i proponuje pomoc w organizacji innej zbiórki, polegającej na konkursie talentów celebrytów, wraz z Radosławem Majdanem.
– „No nie! Histeryczne brednie i gwałcenie słowa „pomoc”. Tam rozgrywają się ludzkie dramaty, a Ty robisz z tego cyrk!!!” – oburza się Izabela Janachowska.
– „Kiedy Ty zaczniesz w końcu odróżniać, co jest dobre, a co złe!? Nie widzisz Tych wszystkich jednoznacznych komentarzy i opinii osób, które kiedyś w Ciebie wierzyły!? Ludzie, z którymi teraz się zadajesz, najwyraźniej próbują Cię odsunąć od wartości, którymi kiedyś się kierowałeś i zarobić na Twojej głupocie! OBUDŹ SIĘ WRESZCIE CHŁOPIE!” – pisze zdenerwowany Rafał Maślak.
Jasnowidz Jackowski nie ma wątpliwości. To nastąpi w Wielkanoc.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz