Nadchodzi bitwa stulecia. „Przerośnie to, co do tej pory widzieliśmy”.

Bitwa w Donbasie, jak twierdzą eksperci, będzie jak te z II wojny światowej. Krwawa, brutalna, gwałtowna oraz długa i wyniszczająca. To starcie może zdecydować nie tylko o losie Ukrainy, ale i całej Europy.
– „Wiele wskazuje na to, że szykuje się decydująca, rozstrzygająca, główna bitwa tej wojny” – mówi Wirtualnej Polsce były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego gen. prof. Stanisław Koziej.
– „Rosja po porażce kijowskiej musi odejść od pierwotnej koncepcji podboju Ukrainy i dążyć do zaboru części tego państwa. Dlatego przygotowuje się do przejęcia całości Donbasu i okupacji południa Ukrainy” – przekonuje ekspert.
Obecnie nikt już nie ma wątpliwości, że szykują się krwawe, dramatyczne i długie walki. Jak przyznaje minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, bitwa o Donbas będzie wyglądać, jak tez z czasów II wojny światowej. Podobnego zdania są też wywiady USA i NATO. Rosja przygotowuje potężną ofensywę, aby zająć cały Donbas. Stąd też Kreml miał zdecydować o wycofaniu sił rosyjskich z Kijowa, aby przegrupować je, doposażyć i uderzyć na wschód Ukrainy.
Kułeba cały czas naciska na państwa NATO w sprawie przyspieszenia dostaw broni na Ukrainę.
– „Albo pomożecie nam teraz, albo będzie za późno” – apelował w czwartek Dmytro Kułeba.
Do tych słów i podejścia Ukraińców do wojny odniósł się ukraiński profesor Mychajło Wynnyckyj, który w mediach porusza kwestię nadchodzącej bitwy w Donbasie.
– „To, co nadchodzi, prawdopodobnie przerośnie wszystko, co do tej pory widzieliśmy na tej wojnie” – pisze ukraiński ekspert.
Mychajło Wynnyckyj przekonuje, że w bitwie – którą sam nazywa „bitwą stulecia” – „wezmą udział dziesiątki tysięcy żołnierzy zarówno po stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej”.
Czy Rosja jest do tego przygotowana?
– „Może dojść do walnej bitwy w Donbasie oraz intensyfikacji działań Rosji na tzw. pomoście donbasko-krymskim. Pytanie, czy i jakie wnioski wyciągnęła Rosja ze swojej porażki w pierwszej fazie ataku. Rosja nie przestrzegała dotąd podstawowych zasad sztuki wojennej: przewagi, zaskoczenia, współdziałania. Żeby to zmienić, będzie musiała chyba zmienić głównych planistów strategicznych albo uwolnić dotychczasowych od woluntarystycznych nacisków politycznych na koncepcje wojskowe prowadzenia kampanii wojennej w Ukrainie. Najważniejsze to musi stosunkowo szybko zebrać odpowiednio silne zgrupowanie uderzeniowe na kierunku głównego uderzenia okrążającego Donbas z północy i zachodu” – tłumaczy w rozmowie z WP gen. Stanisław Koziej.
– „W bitwie donbaskiej, bardziej skoncentrowanej niż rozproszona dotychczas „ofensywa kordonowa” na całej rozciągłości frontu, Rosja może przede wszystkim poprawić prowadzenie operacji połączonych, których brakowało dotąd Rosjanom. Nie było na przykład dobrej współpracy między lotnictwem a wojskami lądowymi. Pytanie, czy Rosja będzie miała odpowiednio dużo czasu, żeby to przemyśleć, wyciągnąć wnioski i wprowadzić w życie. Również w kontekście ewentualnej zmiany dowództwa operacyjnego w tej kampanii” – dodaje były szef BBN.
Jak twierdzi Koziej, kluczowy w tym momencie jest czas.
– „Jeśli Rosji uda się stosunkowo szybko, czyli w ciągu kilku dni, stworzyć silne zgrupowanie uderzeniowe na północy Donbasu, żeby wykonać okrążenie sił w rejonach Kramatorska i Słowiańska, to Rosja już na samym początku operacji osiągnęłaby dużą przewagę” – mówi.
– „Ukrainie brakuje dziś uzbrojenia ciężkiego, uderzeniowego potrzebnego nie na wojnę „szarpaną”, jak dotychczas, ale na bitwę walną. Ukraina czeka na broń z Zachodu, na ciężkie uzbrojenie. Im szybciej więc zaatakują Rosjanie, tym gorzej dla Ukrainy. Czas jest tutaj bardzo ważnym, być może decydującym, czynnikiem. Od niego de facto zależą losy tej bitwy. To ogromne wyzwanie dla Zachodu, który powinien nie tylko oferować Ukrainie wszelkie uzbrojenie i amunicję, ale także zapewniać dotarcie tej pomocy do armii ukraińskiej” – przyznaje ekspert Fundacji Pułaskiego.
W Ukrainie trwa walka o czas między Rosją i Zachodem: czy Rosja pierwsza przegrupuje siły i stworzy silne zgrupowanie uderzeniowe do bitwy w Donbasie, czy jednak Zachód zdąży wcześniej wyposażyć armię ukraińską w ciężkie, uderzeniowe środki walki, by zrównoważyć siły rosyjskie?
— Stanisław Koziej (@SKoziej) April 9, 2022
Generał Koziej ma jednak nadzieję, żę po odwrocie z obwodu kijowskiego Rosjanie nie zdążą w wystarczającym stopniu odtworzyć zdolności bojowych przegrupowanych wojsk i zapewnić sobie niezbędnej przewagi na potrzeby przełamania dobrze zorganizowanej obrony.
– „Byliby zmuszeni atakować ją nie zmasowanym zgrupowaniem jednocześnie, a kolejnymi falami, w miarę podchodzenia odtwarzanych sił z frontu północnego. To dałoby obrońcy szansę bicia częściami, właśnie owymi „falami”, sił napastnika” – mówi gen. Koziej.
– „W sumie szybkie rozpoczęcie operacji w Donbasie byłoby dla Rosji pożądane, ale niekoniecznie możliwe. To sprawia, że szanse w tej bitwie, a tym samym w całej kampanii wojennej są wyrównane. Strategicznym punktem ciężkości tej wojny staje się wojskowe wsparcie Zachodu dla armii ukraińskiej: jego skala, szybkość i bezpieczeństwo dotarcia do wojsk na polu bitwy” – wyjaśnia ekspert.
Spore kłopoty może jednak mieć sama Ukraina. Profesor Mychajło Wynnyckyj zaznacza, że przewaga, którą do tej pory miały siły ukraińskie, uzbrojone w lekką i nowoczesną broń przeciwpancerną „tym razem prawdopodobnie nie wystarczą do pokonania rosyjskiego najeźdźcy”.
– „Ukraina potrzebuje cięższej broni – i to szybko” – pisze ukraiński analityk.
Rosjanie mordowali cywilów przed wycofaniem się z Buczy. Pojawił się kluczowy dowód [WIDEO 18+]
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz