Atak chemiczny w Mariupolu. Dowódca pułku Azow przekazał nowe informacje.

Andriej Biłecki, dowódca pułku Azow, który jako pierwszy przekazał informację o wykorzystaniu przez Rosjan trującej substancji w Mariupolu, w specjalnym nagraniu powiedział o skutkach ataku.
Wojsko rosyjskie w poniedziałek użyło trującej substancji nieznanego pochodzenia przeciwko ukraińskim żołnierzom i cywilom w Mariupolu. Pułkownik Azow dodał, że do przeprowadzenia ataku wykorzystano drona. Poszkodowani mieli problemy z oddychaniem i wykazywali problemy neurologiczne. Oficjalnie nie potwierdzono, aby okupanci zastosowali zakazaną prawem broń chemiczną.
Dowódca pułku Azow Andriej Biłecki opublikował nagranie w serwisie Telegram, w którym potwierdził, że w wyniku „ataku chemicznego” na fabrykę Azowstal, gdzie swoją bazę mają ukraińscy żołnierze, ranne zostały trzy osoby. Powiedział, że ich stan jest „zadowalający”.
– „Atak chemiczny na Mariupol oznacza tylko jedno: Rosjanie nie mogą zająć tego miasta i pokonać ukraińskich obrońców miasta. Nie mają innego wyjścia, jak używać masowo zakazanej broni” – tłumaczył.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz