Powstanie kolejny dodatek? Rząd chce dać Polakom po 1000 zł.

Zamrożenie cen prądu elektrycznego to niedostateczna pomoc dla tych, którzy korzystają z elektrycznego ogrzewania, a nawet kuchenki elektrycznej. Zużyją oni znacznie więcej energii, niż wynosi zapowiedziany przez rząd limit 2000 kWh lub 2600 kWh.

Ceny energii elektrycznej dla większości gospodarstw mają pozostać niezmienione w przyszłym roku – zapowiedział Mateusz Morawiecki. Taryfy z 2022 roku będą zamrożone, co ma dawać nawet 150 zł oszczędności na miesiąc.

Limity zużycia ustanowione na podstawie średniego rocznego zużycia prądu podanego przez GUS są za niskie dla osób, które przeszły na ogrzewanie elektryczne lub po prostu mają kuchenkę indukcyjną. „Dziennik Gazeta Prawna” twierdzi, że z tego powodu powstanie kolejny dodatek, tym razem na opłacanie wyższych rachunków za prąd.

Wystarczy korzystać z kuchenki indukcyjnej, aby wyraźnie przekroczyć limit obowiązywania zamrożonych cen energii elektrycznej. W gorszej sytuacji znaleźli się właściciele ogrzewania elektrycznego, którzy przez spodziewane podwyżki mogą płacić nawet kilkaset złotych więcej za prąd na miesiąc.

Sytuacja jest o tyle problematyczna, że większe koszta ogrzewania w obecnej sytuacji prawnej ponosić będą osoby, które zgodnie z rządowymi namowami zainwestowały w bardziej ekologiczne rozwiązanie. Właściciele pieców węglowych mają dostać 3000 zł dodatku węglowego, stawiający na prąd elektryczny zaś mają otrzymać wyższe rachunki.

Przez to, jak podaje „DGP”, rozpoczęto już prace nad nowym dodatkiem. 1000 zł mają otrzymywać osoby, które korzystają z elektrycznego ogrzewania domów. Cytowani przez gazetę eksperci zwracają jednak uwagę, że prawdziwą koniecznością jest przygotowanie rozwiązań systemowych, a nie próby zasypania problemu pieniędzmi.

Rząd ma pracować nad rozwiązaniami, które mają urealnić ceny i „przystosować je do ponoszonych kosztów”. Kierunek prowadzonych prac nie jest jeszcze znany. Największe spółki energetyczne należą w Polsce do Skarbu Państwa.

Źródło: DGP