Oszczędzała na ogrzewaniu. Została ukarana przez spółdzielnię.

Inflacja i drożyzna uderzają w Polaków. Ludzie poszukują oszczędności na każdy możliwy sposób. Pani Aleksandra z Obłuża zaczęła oszczędzać na ogrzewaniu. Spółdzielnia mieszkaniowa postanowiła przez to dać jej 500 zł kary.

Jak informuje trójmiasto.pl, mieszkanka Obłuży została ukarana za zbyt niski rachunek za ogrzewanie. Pani Aleksandra, aby oszczędzić na ogrzewaniu, postanowiła przed wyjściem do pracy zakręcać kaloryfery.

– „Mamy zawór główny, który przymykamy na czas nieobecności w domu. Jednak nigdy temperatura w mieszkaniu nie spadła poniżej 19 stopni Celsjusza” – podkreśliła pani Aleksandra.

– „Kombinowanie z ogrzewaniem to nagminna praktyka, która jest problemem nie tylko spółdzielni mieszkaniowych. Takie mamy realia” – powiedział w rozmowie z „Faktem” Zbigniew Olejniczak, zastępca prezesa zarządu Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej i zastępca Dyrektora do spraw Gospodarki Zasobami Spółdzielni.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Posejdon uznała, że pani Aleksandra dogrzewała swoje mieszkanie kosztem sąsiadów i nakazała zapłacić niemal 500 zł. Jak podaje trójmiast.pl, dopłatę obliczono na 496,18 zł za ostatni sezon grzewczy. Pani Aleksandra nie zgodziła się z decyzją i odmówiła zapłacenia.

– „Osoby oszczędzające ogrzewanie będą karane dodatkową opłatą, co skutecznie zniechęca lokatorów do oszczędności i stoi w sprzeczności do apeli, które słyszymy, aby ogrzewanie oszczędzać. Lokal zamieszkiwany jest przez cały sezon grzewczy przez trzy osoby, a temperatura w pomieszczeniach wynosi 20-21 stopni Celsjusza. Licznik był sprawdzany przez spółdzielnię i działa prawidłowo” – wyjaśniła pani Aleksandra.

– „Zgodnie z obowiązującymi przepisami w lokalu w całym sezonie jesienno-zimowym powinna być utrzymywana minimalna temperatura 16 stopni Celsjusza, aby nie wychładzać ścian i stropów mieszkań sąsiadujących. Zastosowanie oszczędzania ogrzewania świadczy o tym, że Pani w mieszkaniu ma zbyt niską temperaturę lub okresowo w sezonie jesienno-zimowym nie ogrzewa go wcale” – skomentowała sprawę Jolanta Kalinowska, prezes zarządu SM Posejdon.

Kalinowska podała też podała wyliczenia, na podstawie których ukarano panią Aleksandrę:

– „Ogrzewanie w lokalu winno wynosić 15,89 Gj x 80,31 = 1283,35 zł, z zastosowaniem dopłaty wyniosło 1 178,25 zł, czyli o 105,10 zł mniej niż wymaga lokal temperatury dyżurnej 16 stopni Celsjusza.”

Źródło: trójmiasto.pl