„Wojskowy zamach stanu w Rosji”. Ekspert mówi, kto teraz rządzi na Kremlu.

W rozmowie z Wirtualną Polską Mychajło Samuś, ukraiński ekspert wojskowy, stwierdził, że na naszych oczach w Rosji odbywa się zamach stanu.
Wojna na Ukrainie koncentruje się obecnie na ukraińskiej kontrofensywie na wschodzie i południu oraz rosyjskim ostrzale celów strategicznych i cywilnych.
W rozmowie z WP ukraiński ekspert wojskowy Mychajło Samuś opisywał obecną sytuację na froncie i na Kremlu.
– „Teraz nie ma powodu, aby mówić o klasycznej operacji ofensywnej ze strony Rosji. Jej regularna armia jest praktycznie zniszczona i chociaż rozpoczęła się tzw. częściowa mobilizacja, to daleko do jej zakończenia. Zmobilizowani nie osiągnęli żadnego stopnia gotowości” – mówił.
Jaki jest cel rosyjskich ataków na ukraińskie miasta?
Samuś wskazał też dwa cele poniedziałkowych ataków na ukraińskie miasta. Pierwszym jest zastraszenie Ukraińców i wykorzystanie czynnika psychologicznego.
– „Drugim powodem jest to, że na naszych oczach w Rosji odbywa się wojskowy zamach stanu. Przy nominalnym zachowaniu władzy Putina de facto na czele kraju staje grupa Jewgienija Prigożyna (szefa grupy Wagnera – red.), Ramzana Kadyrowa (przywódcy Czeczenii – red.) i Siergieja Surowikina (mianowanego w sobotę dowódcy operacji w Ukrainie – red.)” – wyjaśnił.
Dodał:
– „Grupa ta przejęła kontrolę nad Ministerstwem Obrony, a właściwie nad Siłami Zbrojnymi Federacji Rosyjskiej. To projekt Prigożyna, bardzo ambitny. Zaczynał od fabryki trolli i grupy Wagnera, bardzo aktywnie współpracował z rosyjskimi służbami specjalnymi, a konkretnie z GRU.”
Według eksperta grupa wojskowa wokół Kremla chce odsunąć dyrektora FSB Nikołaja Patruszewa.
– „Od dawna krąży hipoteza, że chce awansować syna na następcę Putina. Patruszew nie ma opinii „jastrzębia”, jest tradycyjnym klerkiem z FSB z korzeniami w KGB. Ma pewne zasady, nie jest głupi. Delikatnie mówiąc, nie szanuje Kadyrowa. A Kadyrow bardzo się boi, że jeśli Patruszew uzyska władzę, jego historia szybko się skończy, nastąpi reset elit w Czeczenii i w całym kraju” – komentował ekspert.
Według niego Rosjanie atakują Bachmut w Donbasie przy udziale grupy Wagnera, aby udowodnić słabość regularnej armii.
– „Do władzy w Rosji dorwali się tacy ludzie. To imperialiści, niemający wysokiej inteligencji, za to z bardzo niskimi zasadami moralnymi” – tłumaczy.
Będzie kolejna ofensywa ukraińskiej armii?
Samuś twierdzi, że ukraińska armia powinna rozpocząć kolejną ofensywę na południu kraju – dokładnie na Melitopol w obwodzie zaporoskim. Po uszkodzeniu mostu na cieśninie Kerczeńskiej to właśnie lądowe połączenie Krymu i Donbasu jest ważne dla Rosjan.
– „Jedynym powodem, dla którego armia ukraińska jeszcze nie zaatakowała na froncie zaporoskim, jest konieczność przeprowadzenia operacji na przyczółku chersońskim i na wschodzie, aby wyjść na granicę obwodu ługańskiego. Wycofanie się sił rosyjskich w kierunku Chersonia i Ługańska umożliwia teraz atak na Melitopol. Eksplozja na moście Krymskim pozwoli na odcięcie grupy, to multiplikuje efekt militarny” – komentuje.
Źródło: wp.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz