
Władimir Putin naciska na Aleksandra Łukaszenkę, aby ten dołączył do wojny z Ukrainą. Białoruski prezydent ma teraz dwie możliwości – twierdzą eksperci.
Aleksandr Łukaszenka znalazł się w niezręcznej sytuacji. Chciałby zachować resztki autonomii i nie podporządkować się Władimirowi Putinowi, ale zdaje sobie sprawę, że Białoruś jest zależna politycznie i gospodarczo od Rosji.
Putin z kolei naciska na Łukaszenkę, aby ten zaangażował się w wojnę. Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce, uważa, że Łukaszenka może ogłosić powszechną mobilizację.
– „Jeżeli dojdzie do tego, to ludzie wyjdą na ulice. A tego bardzo boi się dyktator, który w obawie przed protestami zamroził nawet ceny z powodu inflacji. Mobilizacja dolałaby tylko oliwy do ognia” – powiedział były dyplomata w rozmowie z Wirtualną Polską.
As part of the hybrid mobilisation in #Belarus, #Lukashenko wants to give weapons to as many people as possible.
A tough ultimatum to Lukashenko is needed to prevent reintroduction into #Belarus pic.twitter.com/150yCeO4ps— Pavel Latushka (@PavelLatushka) October 5, 2022
Łukaszenka postawi się Putinowi?
Według białoruskich opozycjonistów postawienie się Putinowi w kwestii mobilizacji nie powstrzyma wejścia na Białoruś kolejnych wojsk rosyjskich. Może to nastąpić w listopadzie lub w grudniu.
– „Łukaszenka by nie chciał, żeby Białoruś została wchłonięta przez Rosję. Według mnie się temu sprzeciwia, ale jest uzależniony od Putina. Widzimy dużą intensyfikację ich spotkań: Putin go namawia, zmusza albo – według ostatnich doniesień – nawet szantażuje. Łukaszenka udostępnił mu kolej i szpitale, które pracują dla rosyjskiego wojska” – powiedział portalowi Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie.
Zarembiuk uważa, że możliwy jest zamach na Łukaszenkę.
– „Rosja ma swoje siły, środki i ludzi, którzy mogą to przeprowadzić. Próbuje zmusić Łukaszenkę do ustępstw i narzucić swój scenariusz” – podkreślił białoruski opozycjonista.
Źródło: wp.pl
Białoruś grozi Polsce wojną. „Reakcja będzie natychmiastowa i ostra”.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz