
Kuriozalna decyzja prezydenta zbiera żniwo. Aleksandr Łukaszenka „zakazał” inflacji, przez co właściciele sklepów nie mogą podnosić cen.
Na początku miesiąca media obiegła zaskakująca wieść o decyzji prezydenta Białorusi. Łukaszenka „zakazał” w swoim kraju inflacji. Właścicielom sklepów stanowczo zakazał podwyższania cen.
– „Nie wolno zawyżać cen w ciągu dnia. Od dziś podwyżki cen są zabronione. Nie daj Boże, żeby ktoś zdecydował się podnieść ceny lub dokonać indeksacji z mocą wsteczną” – mówił 6 października białoruski prezydent.
Później Łukaszenka zlecił też kontrole w sklepach. Media obiegły wtedy zdjęcia z marketów, gdzie widać prokuratorów robiących naloty na lokale i sprawdzających czy przestrzegane są nowe wytyczne.
W tej sytuacji prywatni przedsiębiorcy nie wytrzymali. Jak informuje białoruski opozycyjny polityk Franak Viačorka, w zeszłym tygodniu co najmniej w 13 miastach kraju zamknęły się sklepy. Według jego relacji przekazanej 31 października, białoruski minister ds. regulacji antymonopolowej i handlu publicznie przyznał, że na Białorusi trwa strajk.
– „Minister handlu Łukaszenki przyznał się do strajku prywatnych przedsiębiorców. W zeszłym tygodniu w co najmniej 13 miastach na całej Białorusi zamknięto lokalne sklepy. Przedsiębiorcy protestowali przeciwko absurdalnej regulacji cen dyktatora. Reżim pogrąża białoruską gospodarkę w ziemi” – napisał na Twitterze polityk.
Lukashenka’s trade minister admitted the strike of private businessmen. Last week, in at least 13 cities all across Belarus, local shops were closed. Entrepreneurs protested against the dictator’s absurd prices regulation. The regime is driving Belarusian economy into the ground. pic.twitter.com/MbQJlOTbK2
— Franak Viačorka (@franakviacorka) October 31, 2022
Na potwierdzenie swoich słów opublikował zdjęcia pustych pasaży i zamkniętych stoisk. Podobne zdjęcia opublikowała w zeszłym tygodniu dziennikarka Hanna Liubakova.
– „To są zdjęcia zrobione dzisiaj na całej Białorusi. W co najmniej sześciu miastach indywidualni biznesmeni strajkowali, protestując przeciwko rządowej regulacji cen. Jak wiecie, reżim niedawno zakazał inflacji w moim kraju, a prywatne firmy nie wiedzą, jak pracować” – napisała w czwartek Białorusinka na Twitterze.
These are pictures taken today all over #Belarus. In at least six cities, individual businessmen went on strike, protesting against the government’s prices regulation. As you know, the regime recently banned inflation in my country, and private businesses don’t know how to work pic.twitter.com/gS4sul9Ffc
— Hanna Liubakova (@HannaLiubakova) October 27, 2022
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz