Zagrozili USA użyciem broni jądrowej. „Wystrzelono 10 pocisków”.

Korea Północna zagroziła użyciem broni jądrowej i zapowiedziała, że USA oraz Korea Południowa „zapłacą najstraszliwszą cenę w historii”. Agencja Reuters informuje, że Pjongjang w środę rano wystrzelił 10 pocisków różnego rodzaju.

Korea Północna twierdzi, że jej ostatnie testy broni miały odstraszyć Waszyngton i Seul przed serią wspólnych ćwiczeń wojskowych, które postrzegane są jako próba inwazji – pisze AP. Władze Korei Północnej nawiązały m.in. do rozpoczętych w poniedziałek manewrów, w których udział bierze ok. 240 samolotów bojowych.

Park Jong-jung, sekretarz rządzącej Partii Robotniczej, uważany za bliskiego powiernika przywódcy kraju, nazwał te ćwiczenia „agresywnymi i prowokacyjnymi”. Oskarżył też USA o przygotowanie upadku północnokoreańskiego reżimu jako głównego celu politycznego, powołując się na niedawny raport Pentagonu o Strategii Obrony Narodowej. W raporcie stwierdzono, że każdy atak nuklearny Korei Północnej na USA lub ich sojuszników „doprowadziłoby do końca tego reżimu”.

Skrytykowano też południowokoreańskich przywódców wojskowych za komentarze, które określono „śmieciowymi”, w których zagrożono zniszczeniem Korei Północnej, gdyby użyła broni jądrowej.

– „Jeśli Stany Zjednoczone i Korea Południowa bez obaw spróbują użyć swoich sił przeciwko Korei Północnej, specjalne jednostki północnokoreańskich sił zbrojnych bezzwłocznie wykonają swoją strategiczną misję” – powiedział Park, wyraźnie odnosząc się do możliwości użycia broni jądrowej przez władze swojego kraju.

– „Stany Zjednoczone i Korea Południowa będą musiały stawić czoła straszliwej sprawie i zapłacić najstraszliwszą cenę w historii” – dodał.

AP podkreśla, że przedstawiciele USA i Korei Południowej konsekwentnie twierdzą, że ich ćwiczenia mają charakter defensywny i nie mają zamiaru atakować Korei Północnej.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby, zapytany we wtorek na regularnym briefingu, czy istnieją obawy, że Korea Północna może przeprowadzić próbę nuklearną podczas spotkania G20 na Bali w połowie tego miesiąca, odpowiedział: „Ogólnie nasze obawy są nadal wysokie”.

W środę rano Korea Północna wystrzeliła 10 pocisków różnego rodzaju na wschód i zachód – informuje Reuters. Trzy pociski spadły do morza u wschodniego wybrzeża Półwyspu Koreańskiego, nie dolatując do specjalnej strefy ekonomicznej Japonii. Przeleciały jednak niedaleko południowokoreańskiej wyspy Ulleung-do, na której władze w Seulu ogłosiły alert ewakuacyjny.

Test pocisków miał miejsce tuż po tym, jak Pjongjang zażądał wstrzymania wspólnych manewrów sił lotniczych USA i Korei Południowej pod kryptonimem Vigilant Storm, które trwają od poniedziałku.

Seul informuje, że jeden z pocisków spadł 26 km na południe od północnej linii granicznej z Koreą Płn., zaledwie 57 km od południowokoreańskiego miasta Sokcho i 167 km od wyspy Ulleung-do.

Armia Korei Południowej stwierdziła, że po raz pierwszy rakiety północnokoreańskie spadły tak blisko południowokoreańskich wód terytorialnych. Według rządu japońskiego pociski mogły lecieć po nieregularnej trajektorii. W odpowiedzi Korea Południowa wystrzeliła rakietę powietrze-ziemia, która spadła do morza w pobliżu północnej granicy morskiej.

Źródło: PAP