
Wpadka dziennikarza TVN24 stała się hitem sieci. Nagranie zbiera dziesiątki komentarzy. Jan Piotrowski w pewnym momencie przyznał, że dziś mu „nie idzie” i przerwał reportaż.
2 listopada w TVN24 omawiany był temat tzw. „gangu trucicieli”. Służby zatrzymały notariuszkę z Sochaczewa, która miała współpracować z grupą przestępczą przejmującą mieszkania. Zatrzymano też właściciela firmy budowlanej. Reportażem zajmował się Jan Piotrowski.
Dziennikarz normalnie relacjonował materiał. W pewnym momencie stracił wątek i zabrakło mu słów.
– „Tomasz G., przedsiębiorca z branży budowlanej, który miał być mózgiem całego procederu, a dodatkowo jego znajoma notariuszka, Jolanta D., notariuszka z Sochaczewa, która miała w tym procederze także swój udział, miała w nim pomagać… Wszystko było możliwe, przełom w tym śledztwie właściwie był możliwy w zeszłym roku dzięki zeznaniom jednego z… oskarżonych, jednego z… No nie, po prostu muszę jeszcze raz to nagrać” – nagle przerwał Jan Piotrowski.
Cóż… każdemu się może zdarzyć, prawda? pic.twitter.com/QAs6omb2wd
— Konrad Mzyk (@KonradMzyk) November 2, 2022
– „Niesamowite, jak mi to nie idzie dzisiaj” – zdążył dodać dziennikarz TVN24.
Na wizji mogło więc zostać wyemitowane nieprawidłowe nagranie. Sytuację w studiu próbowała opanować prezenterka.
– „Wszystko idzie, Janku. To absolutnie realizacyjna pomyłka, a nie Janka Piotrowskiego” – uspokajała prowadząca.
15-latka robiła selfie. Nagle runęła z czwartego piętra. Przerażające nagranie.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz