Zadźgała nożem ukochanego. „Nie jestem morderczynią” mówiła.

Proces Karoliny B. (26 l.), oskarżonej o zamordowanie swojego ukochanego, powoli zmierza ku końcowi. Nie brakło jednak podczas procesu niezwykłych i chwytających za serce scen.
We wtorek, 8 listopada oskarżona po raz kolejny została doprowadzona z aresztu przed oblicze sądu. W gmachu przy al. Solidarności 127 zjawili się też jej rodzice oraz mama zmarłego Igora. Rozprawa rozpoczęła się od przesłuchania świadka. Ta część została jednak utajniona na jego wniosek. Potem na sali wysłuchano zapisu rozmowy z feralnej nocy. Mama Igora wybiegała z płaczem z sali, potem jednak rozmawiała przy jednym stole z Karoliną.
– „Igor był zbyt uległy. Uciekał od Karoliny, gdy nie wytrzymywał, a ona dostawała furii” – mówił znajomy Igora i Karoliny.
Znów pojawił się też wątek homoseksualny:
– „Karolina podejrzewała, że Igor może być bi. Trochę to wyczuwałem u niego, ale nie sądzę, by dążył do związku ze mną” – stwierdził znajomy.
– „Igor, jak się okaże, że jesteś gejem, to cię zabiję” – miała powiedzieć podczas jednej z imprez.
Feralnej nocy w mieszkaniu Karoliny B. przy ul. Sarmackiej 4 trwała impreza. Gdy goście wyszli z domu, Igor miał udać się do apteki. Wtedy młoda prawniczka wybiegła za nim. Do tej pory mówi, że nie wie dlaczego trzymała w ręku nóż.
– „Nie jestem morderczynią” – powiedziała w sądzie. Kolejna rozprawa ma się odbyć w styczniu 2023 roku.
Krzysztof Jackowski już wie. To wydarzy się zimą. Polakom opadną szczęki.
Źródło: SE.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz