Polakom brakuje pieniędzy. Zostawiają majątki w lombardach.

Jak mocno drożyzna dotknęła Polaków, widać w lombardach. Wprawdzie właściciele tych przybytków nie są skorzy do rozmów, jednak pewne fakty udało się ustalić. Są przerażające.
W tym biznesie panuje wyjątkowa zmowa milczenia, którą trudno przełamać. Jednak niektórzy właściciele byli skłonni do dyskusji. Podali bardzo ciekawe dane.
– „Idź Pan do innych frajerów, naprzeciwko. Żadnych zdjęć, wywiadów. Nie interesuje mnie to” – mówił właściciel jednego z lombardów.
W innym lombardzie pracownicy usłyszeli, że Pani nie jest upoważniona i nie interesuje ją rozgłos medialny, a w kolejnym, żeby zadzwonić do szefa, ale pracownik nie jest upoważniony do jego podania.
Pracownik jednego z lombardów na Warszawskiej Pradze był bardziej skory do rozmowy.
– „Zarówno klient obwieszony złotem i zastawia różne przedmioty, jak i ludzie przeciętni, których życie zmusza do korzystania z naszych usług” – twierdzi pracownik lombardu.
– „Teraz życie jest coraz droższe, rachunki drożeją, prąd, światło, gaz, nie starcza mi” – wtrąca do rozmowy klientka praskiego lombardu.
– „Zastawiam zegarek, później po niego przyjdę, nie chcę, żeby mnie eksmitowali, przynajmniej część rachunków zapłacę” – dodaje zdenerwowana.
Źródło: SE.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz