Dramat Jarosława Kaczyńskiego. To oznacza koniec rządów PiS.

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość. Byłoby to jednak pyrrusowe zwycięstwo, gdyż dzieląc mandaty w Sejmie, ogromną przewagę zyskałaby obecna opozycja.
Wirtualna Polska opublikowała najnowsze badania autorstwa United Survey. PiS zyskał 0,8 pkt proc. i obecnie przewodzi stawce z wynikiem 33,2 proc. poparcia. To jednak koniec dobrych wiadomości dla partii rządzącej.
Drugie miejsce w zestawieniu okupuje Koalicja Obywatelska, dla której 26,6 proc. poparcia to wzrost o 0,6 pkt proc. Podium zamyka Polska 2050 Szymona Hołowni, na którą głos deklaruje 12,3 proc. ankietowanych. To z kolei spadek o 0,8 pkt proc.
W Sejmie znalazłoby się także miejsce dla przedstawicieli Lewicy (8,9 proc. – spadek o 0,7 pkt proc.) oraz PSL (5 proc. – spadek o 1,2 pkt proc.). Pod progiem wyborczym uplasowały się Konfederacja (4,2 proc.) oraz Agrounia (0,7 proc.). Aż 9,1 proc. respondentów nie wie, kogo poprzeć. Frekwencja wyniosłaby zaś 54,4 proc.
Jak wyglądałby więc podział mandatów w Sejmie? Według obliczeń prof. Jarosława Flisa, wyglądałby tak:
- PiS – 196
- KO – 153
- Polska 2050 – 60
- Lewica – 38
- PSL- Koalicja Polska – 12
- Mniejszość Niemiecka – 1
Liczba mandatów dla opozycji, projektowana w wyliczeniach Flisa, oznacza też, że zabrakłoby jej zaledwie 11 mandatów do większości, pozwalającej na odrzucenie ewentualnego weta prezydenta, co mogłoby być pomocne przy ustawach uderzających w PiS.
Źródło: WP
Sytuacja niczym z horroru w polskim samolocie. Sprawę przejęło „FBI”.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz