Zwłoki młodej kobiety i rocznego dziecka leżały pod blokiem. „To był potworny dźwięk”.

Ciało młodej kobiety i rocznego dziecka znaleziono w Białymstoku. Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami. Kobieta miała wyskoczyć z 9. piętra.
Tragedia rozegrała się w poniedziałek rano. Zwłoki około 30-letniej kobiety i rocznego dziecka leżały pod blokiem w Białymstoku przy ul. Wiadukt.
– „Przed godz. 10.00 dowiedzieliśmy się, że przed blokiem leżą dwie osoby – młoda kobieta i maleńkie dziecko. Okazało się, że 30-letnia kobieta i niespełna roczny chłopiec nie żyją. Trwają czynności policyjne, ustalamy wszelkie okoliczności” – powiedział portalowi RadioZET.pl podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik Podlaskiej Policji.
Tragedia wstrząsnęła lokatorami bloku. Sąsiedzi w rozmowie z Onetem mówili, że kobieta mieszkała wraz z mężem i dzieckiem na drugim piętrze. Jedna z sąsiadek słyszała upadek 30-latki.
– „Słyszałam to uderzenie. To był potworny dźwięk, jakby ktoś w blok uderzył. Godzinę później usłyszałam głośne stukanie do drzwi” – opowiadała jedna z kobiet.
Funkcjonariusze pytali ją, czy słyszała awantury u sąsiadów. Odpowiedziała, że tego ranka było spokojnie.
Inna z sąsiadek mówiła, że kobieta miała skoczyć z dachu, gdzie jest taras widokowy dla mieszkańców.
– „Słyszałam, że tam wjechała, na dachu został wózek, telefon i ubrania” – opowiadała.
Mieszkańcy zastanawiają się, co mogło doprowadzić do tego, że kobieta targnęła się na życie. Jedna z sąsiadek stwierdziła, że rodzina to „normalni ludzie”, a w mieszkaniu „nie było awantur”.
– „Może to jakaś depresja poporodowa, żeby na taki krok się odważyć? To chyba najszybciej przychodzi do głowy” – mówiła.
Podobnie uważa inny z sąsiadów.
– „Policja mówi, że samobójstwo rozszerzone. To może depresja?” – powiedział.
– „Chyba z dachu skoczyła, bo oni byli ubrani w kurtki, słyszałem w przedszkolu, jak dzieci odbierałem” – podsumował mężczyzna.
Źródło: Onet
Tragedia w Białymstoku. Znaleziono zwłoki kobiety i rocznego dziecka. Wstrząsające szczegóły.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz