
O właściwościach jemioły mówi się w samych superlatywach. Roślina ta rzekomo działanie antynowotworowe jest symbolem świąt i w ogóle wszyscy ja kochają. Czy jednak jest aż taka idealna?
Zasadniczo jemioła to niezwykle cenny surowiec lekarski. Była ona zresztą ceniona już w starożytności. Rzekomo miała ona pomagać na wszystkie choroby i schorzenia, takie jak niepłodność, a w Europie wykorzystywano ją do leczenia epilepsji.
Jak wskazują badania, jemioła zawiera fitozwiązki, które rzeczywiście mogą w korzystny sposób wpływać na organizm człowieka. Do jej zalet zaliczyć należy między innymi to, że:
- działa moczopędnie,
- zwiększa częstotliwość skurczów serca i rozszerza naczynia krwionośne,
- wykazuje działanie przeciwmiażdżycowe,
- łagodzi dolegliwości związane z menopauzą,
- obecne w jemiole lektyny i wiskotoksyny mają działanie cytotoksyczne i pobudzają układ immunologiczny,
- wykazuje działanie przeciwkrwotoczne i rozkurczowe,
- przyspiesza przemianę materii.
Niewiele osób wie jednak o tym, że suplementy oraz wyciągi z jemioły mogą powodować pewne skutki uboczne takie jak biegunka, nudności, wymioty itd. Może również wchodzić w reakcje z innymi lekami takimi jak antydepresanty czy leki na serce.
W rzeczywistości znamy dziś ok. 70 gatunków jemioły. Skład chemiczny jest oczywiście zależny od gatunku rośliny.
– „Jemioła była surowcem ludowym, wykorzystywano ją niegdyś głównie do robienia naparów. Ale to jest historia, bo dzisiaj mamy lepsze środki i w związku z tym jemiołę odstawiliśmy. Pacjentom zalecam korzystanie z niej tylko jako z elementu tradycji, rośliny, którą zawieszamy pod sufitem, żeby się pod nią pocałować” – tłumaczy ekspert dr n. med. Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny ze szpitala Wolskiego w Warszawie oraz były prezes Urzędu Rejestracji Leków w rozmowie z WP abcZdrowie.
– „Jemioła faktycznie wykazuje właściwości związane z profilaktyką miażdżycy czy wspieraniem odpowiedniego ciśnienia krwi, ale mało kto wie o jednej kwestii. Jemioła zawiera toksyczne substancje, jej podawanie niezwykle podrażnia wątrobę, a także, choć rzadziej, również trzustkę” – przestrzega.
– „Z tego powodu trzeba ją uznać za toksyczny surowiec farmaceutyczny, z którego nie należy korzystać” – dodaje.
Tłumaczy również, że zależnie od gatunku jemioły jej toksyczność może być większa lub mniejsza. Brak fachowej wiedzy na temat jemioły może okazać się bardzo niebezpieczny.
– „Mamy wiele groźnych surowców, które są wykorzystywane przy produkcji leków i to dotyczy np. jadów węży. To substancje, które mogą natychmiast zabić człowieka, jednak po odpowiedniej ekstrakcji otrzymujemy określoną frakcję związków, które pomagają w danym schorzeniu. Zawsze powtarzam studentom: tajemnica surowca polega na tajemnicy wyciągnięcia z niego tego, co jest dobre i odrzucenia tego, co jest toksyczne i groźne” – tłumaczył.
Źródło: Polsatnews.pl
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz