Dramat w Warszawie. Mężczyzna leżał nago na przystanku.

W nocy z poniedziałku na wtorek strażnicy miejscy z Warszawy otrzymali niepokojące zgłoszenie. Dotyczyło ono zupełnie nagiego człowieka, który leżał na pętli tramwajowej na Młocinach.
Zgłoszenie wpłynęło 20 grudnia o 2:30. Telefonująca osoba poinformowała funkcjonariuszy o mężczyźnie nie dającym oznak życia, leżącym na terenie pętli przy ul. Zgrupowania AK Kampinos na osiedlu Młociny.
Na miejsce przyjechał patrol. Strażnicy zastali niepokojący widok. Na betonowym, zamarzniętym chodniku leżał całkowicie nagi mężczyzna. Nie dawał oznak życia. Znajdował się w stanie skrajnego wychłodzenia.
Strażnicy w pierwszej kolejności okryli mężczyznę kocem termicznym i przetransportowali do radiowozu. Później wezwali pogotowie. W oczekiwaniu na ratowników starali się rozgrzać wyziębionego mężczyznę, ale nie było to łatwe zadanie. Nie wiadomo, jak długo mężczyzna znajdował się na zewnątrz, a w nocy temperatura była ujemna.
– „Po jakimś czasie mężczyzna zaczął coś bełkotać, ale było to na tyle niezrozumiałe, że funkcjonariuszom nie udało się ustalić personaliów mężczyzny” – przekazał zespół prasowy warszawskiej straży miejskiej.
Zespół pogotowia ratunkowego przybył na miejsce kilkanaście minut później i zabrał mężczyznę do szpitala. Jak wstępnie ustalono, pacjent mógł znajdować się pod wpływem środków odurzających.
– „Interwencja ochrony i strażników miejskich z pewnością uratowała mu życie” – czytamy w komunikacie.
38-latek zginął w drodze po chleb. „Mieliśmy robić święta, będzie pogrzeb”.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz