Przyczyna śmierci tego mężczyzny jest przerażająca. Lekarze nie chcieli wierzyć w jego wyjaśnienia.
Dean Wharmby był zawodowym kulturystą, a sylwetki zazdrościło mu wielu mężczyzn. Niestety, Dean prowadził bardzo niezdrowy tryb życia.
Każdego dnia spożywał co najmniej 10,000 kalorii, aby mieć energię na trening i budowanie masy mięśniowej. Taką ilość kalorii o wiele łatwiej dostarczyć organizmowi poprzez niezdrowe produkty. Mężczyzna wiedział o tym i dlatego codziennie jadł mnóstwo fast foodów i pił napoje energetyczne.
Pewnego dnia jego ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Zdiagnozowano u niego raka wątroby. Kulturysta był pewien, że to przez ogromne ilości jedzenia, które spożywał dzień w dzień.
Lekarze odkryli jednak pewien szczegół, który miał decydujący wpływ na rozwój jego choroby.
Mężczyzna trenował praktycznie codziennie, gdyż jego marzeniem było zbudowanie, jak największej ilości masy mięśniowej. Oprócz treningów, Dean pracował też na siłowni jako trener osobisty.
Z tego też względu pochłaniał codziennie 10,000 kalorii i wypijał 7 – 8 napojów energetycznych.
Dean nie różnił się zbytnio od innych kulturystów. Jego dieta bogata była w jajka, kurczaka i szejki z odżywek białkowych. Największym jego problemem było jednak zamiłowanie do niezdrowego jedzenia i napojów energetycznych.
Mężczyzna codziennie odwiedzał McDonald’s na wieczorną przekąskę. W drodze z pracy zjadał dodatkowo pizzę, a później wraz z dziewczyną przygotowywali obfitą kolację.
Taka ilość kalorii i morderczy trening sprawiły, że Dean rozrósł się do potężnych rozmiarów.
Gdy Dean usłyszał diagnozę: rak – natychmiast zmienił swój styl życia. Pierwszym krokiem, który podjął, było odstawienie napojów energetycznych, od których był uzależniony.
Przestał także jeść fast foody. Zrezygnował z czerwonego mięsa i cukru. Zamiast chemioterapii i radioterapii postanowił korzystać tylko z naturalnych produktów i witamin. Proponowano mu chemioterapię i przeszczep wątroby, ale odmówił. Kulturysta powoli tracił masę, ale nie zamierzał się poddawać.
Dean był pewien, że wie co wywołało u niego raka.
– „Nie mogę powiedzieć, że to była dieta na sto procent, ale napoje energetyczne na pewno miały w tym swój udział. Podobnie z czerwonym mięsem, w którym w dzisiejszych czasach jest tak wiele chemii” – mówił dziennikarzom.
Czy napoje energetyczne faktycznie mogą wywoływać raka? Dr Dimitri Alden, onkolog z Nowego Jorku, który specjalizuje się w nowotworach wątroby nie jest do końca przekonany.
– „Trudno stwierdzić, czy napoje energetyczne jako grupa produktów, wpływają na powstanie raka wątroby. Zanim wyciągniemy jakiekolwiek wnioski należy spojrzeć na skład napojów, które pił dany pacjent, a także na inne czynniki indywidualne, które są inne dla każdego człowieka” – stwierdził.
Po diagnozie partnerka kulturysty, Charlotte Rigby zaczęła podejrzewać, że mogły istnieć inne czynniki, które wywołały chorobę. Podejrzewała, że Dean brał sterydy. Mężczyzna przyznał, że na początku swojej kariery faktycznie przyjmował sterydy anaboliczne.
Gdy w 2010 roku zdiagnozowano u niego nowotwór, zajmował się kulturystyką już przeszło 20 lat. Po zmianie diety i złych nawyków oraz dzięki przyjmowaniu dużych ilości witamin, stan Deana zaczął się polepszać. W 2011 roku jego guz praktycznie zniknął.
– „To mnie zgubiło. Poczułem się zbyt pewny siebie. Ponownie dał o sobie znać stary tryb życia” – wyjaśniał Dean.
W 2013 roku mężczyzna nagle…
Dalsza część artykułu na następnej stronie…
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz