To, co napisała ta 27-latka, która zmarła na raka sprawi, że przejrzysz na oczy.
To niesprawiedliwe, gdy umierają młode osoby, które powinny mieć przed sobą jeszcze całe życie. Jedną z nich była 27-letnia Holly Butcher z Australii, która zmarła 4. stycznia 2018 roku.
Kobieta chorowała na raka kości. Dzień przed śmiercią napisała list, którym chciała podzielić się z bliskimi i wszystkimi, którzy chcieliby go przeczytać. Zapewniamy, że warto.
„To takie dziwne musieć zrozumieć i zaakceptować to, że jest się zwykłym śmiertelnikiem mając zaledwie 27 lat. Śmierć to jedna z rzeczy, które w tym wieku po prostu się ignoruje. Dni mijają niespostrzeżenie, a my tylko marzymy. Zawsze chciałam mieć dużo dzieci z miłością mojego życia. Wciąż chcę tego tak bardzo, że aż boli. Niestety już wiem, że życie jest kruche i nieprzewidywalne, a każdy dzień to dar, a nie żadne z góry dane nam prawo.”
„Mam tylko 27 lat, kocham moje życie i jestem szczęśliwa. Nie chcę odchodzić, ale to nie ja kontroluję mój los. Śmierć w sumie mnie nie przeraża, nigdy nie chciałam traktować jej jako tematu tabu. Lepiej jest o niej rozmawiać, bo wtedy przestajemy martwić się małymi, bezsensownymi sprawami. Narzekanie na ciężką pracę, nieprzespaną noc, cellulit na tyłku albo złamany tips – przysięgam, że to nie o tym będziecie myśleć, gdy nadejdzie Wasza kolej.”
„Naprawdę wkurza mnie narzekanie innych na pracę fizyczną i sport. Powinniście być wdzięczni, że wciąż jesteście sprawni fizycznie, bo ja już nie jestem. To wydaje się takie trywialne, dopóki ciało chce z nami współpracować…
Starałam się żyć zdrowo, bo to moja pasja. Te głupie wzorce z telewizji, idealne ciała to bzdura. Trzeba polubić siebie, bo ciało to nasz najlepszy przyjaciel, niezależnie od rozmiaru. Kochajcie je i cieszcie się każdym dniem bez bólu. Skręcona kostka czy ból pleców to nie powód do użalania się – to nie zagraża życiu.”
„Ludzie! Bądźcie dla siebie lepsi, pomagajcie sobie. Naprawdę zyskuje się więcej szczęścia dzieląc je z innymi. Odkąd jestem chora poznaję niesamowicie życzliwe osoby, które nie myślą tylko w kategoriach pieniędzy. To dziwne myśleć o nich teraz, kiedy umieram. Nie pójdę kupić sobie nowej sukienki, nie potrzebuję kolejnej rzeczy do kolekcji. Wy też nie. Zamiast tego kupcie coś fajnego przyjacielowi.
Nikt się nie obrazi, jak po raz setny ubierzecie to samo. Nie marnujcie czasu na bezsensowne łażenie po sklepach, skoro możecie go spędzić z ukochanymi ludźmi. W tym roku na święta Bożego Narodzenia nie dawaliśmy sobie prezentów, nie było presji i marnowania czasu na zakupy. Zresztą wyobraźcie sobie moich bliskich wybierających dla mnie prezent wiedząc, że prawdopodobnie niedługo do nich wróci…
Doceniajcie dany Wam czas i magię świąt z bliskimi, a nie świąteczne upominki. Pieniądze lepiej jest wykorzystać na doświadczenia – zamiast wydawać je na materialny badziew (tak, tak, dobrze czytacie) zafundujcie sobie wyjazd nad jezioro czy w góry. Po prostu cieszcie się chwilą.”
„Darujcie sobie to ciągłe gapienie się w telefony, bo nawet nie dostrzegacie, jak dużo przez to tracicie. Naprawdę chce Wam się marnować cenny czas na godzinne układanie włosów i malowanie się? Nigdy tego nie rozumiałam w kobietach. Róbcie to, co Was uszczęśliwia, a nie to, co wypada albo czego chcą inni! Ni odmawiajcie sobie ciastka, bo tyłek urośnie, nie odkładajcie podróży na jutro, bo najpierw trzeba kupić większy telewizor, spędzajcie czas z ludźmi, na których naprawdę Wam zależy i pracujcie po to, żeby żyć zamiast żyć dla pracy.”
„Ostatnia rzecz… Jeśli tylko możecie, regularnie oddawajcie krew. Każda darowizna może uratować aż 3 życia! To krew od ludzi dobrej woli pozwoliła mi tu być jeszcze przez jeden, wspaniały rok.
Do następnego spotkania,
całuję,
Holly.”
Źródło: facebook.com
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz