Ojciec Tadeusz Rydzyk twierdzi, że dwa samochody dostał od… bezdomnego. To jednak nie wszystko.

„Nigdy nie tłumaczcie się tak przed urzędem skarbowym. Chyba, że jesteście samobójcami podatkowymi” – mówi ekspert podatkowy, który przyjrzał się tej sprawie.

Furorę w sieci robi fragment wywiadu, którego Tadeusz Rydzyk udzielił na antenie TV Trwam. Wspomina on tam niesamowitą historię „pana Stanisława z Warszawy”, który miał podarować Radiu Maryja dwa samochody. Historia nie byłaby jakoś strasznie zdumiewająca, gdyby nie fakt, że darczyńca miał być… osobą bezdomną.

– „Akurat ten samochód dostaliśmy od bezdomnego. Tak, przyjechał bezdomny i dał nam dwa samochody. Pan Stanisław z Warszawy, niestety zmarł” – powiedział Tadeusz Rydzyk powodując zdziwienie gości w studiu.

W teorii Rydzyk nie ma żadnego majątku. Jako zakonnik, który złożył śluby ubóstwa, może mieć jedynie rzeczy osobiste. W praktyce majątek założonej przez niego fundacji Lux Veritatis wyceniany jest na 188 mln złotych, w tym także garaż z flotą pojazdów.

Dar dwóch samochodów powinien jednak rodzić konsekwencje podatkowe. Jeśli mowa o słynnym Maybachu, to nawet używana limuzyna tej klasy kosztuje około 500,000 złotych. Wówczas kwota podatku do zapłaty mogłaby przekroczyć nawet 100 tysięcy. Ostatnio jednak duchowny wożony jest limuzyną Audi A6, która wyceniana jest na nie więcej niż 300 tysięcy.

Fragment wywiadu w mgnieniu oka zdobył ogromną popularność w sieci:

Błyskawicznie też powstało wiele komentarzy i memów dotyczących słów ojca Rydzyka.

Kolejny sukces rządu @pisorgpl. Bezdomni dzięki rządowemu programowi "Maybach+" rozdają samochody. Niestety wkrótce po tym umierają #Rydzyk pic.twitter.com/NdnuVemXgr

— ResPublicum (@ResPublicum1976) January 22, 2018