Pół godziny po porodzie bliźniaków lekarz wchodzi do pokoju młodej matki i mówi „przepraszam”.
Medycyna przez lata mocno rozwinęła się i mimo tego, co niektórzy twierdzą, sytuacja ciągle ulega poprawie.
Pomocne jest to szczególnie w trakcie ciąży, gdy rodzice chcą mieć pewność, że ich dziecko będzie zdrowe. Lekarze są obecnie w stanie wykryć schorzenia, które mogą wpływać na płód.
Todd Bailey i jego żona Nicola mają już 4-letniego synka, a niedawno spodziewali się kolejnego potomstwa. Tym razem jednak brzuszek był nieco większy.
Wszystko szło tak, jak za pierwszym razem: wybór lekarza, badania, USG. Wtedy też para dowiedziała się, że spodziewa się bliźniąt. Po 33 tygodniach na świecie pojawiły się dwie dziewczynki: Harper i Quinn. Serce kobiety dosłownie rozpłynęło się, gdy je zobaczyła.
Szczęście po chwili przerwał jeden z lekarzy. Wrócił do sali porodowej mniej więcej po 30 minutach i przeprosił, bo właśnie dowiedział się, że jedna z dziewczynek ma zespół Downa, o czym wcześniej nie miał pojęcia. Badania i testy przeprowadzone w trakcie ciąży nie wykryły tego zaburzenia genetycznego. Dopiero po porodzie lekarze mogli o tym powiedzieć.
Byli przekonani, że kobieta zacznie płakać i wpadnie w szał.
– „Dlaczego miałabym płakać? Oczywiście każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, ale ja uważam, że moje córki będą mieć cudowny dom. Zespół Downa nie jest wyrokiem i wszystko nam się uda, bo w rodzinie jest siła. Mam trójkę wspaniałych dzieci i żadna diagnoza lekarska tego nie zmieni.”
Czteroletni synek pary również jest zachwycony siostrami. Wciąż je przytula, chce przewijać i chwali się wszystkim, że ma siostry tak ładne, że wyglądają, jak laleczki.
Źródło: youtube.com
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz