Home Kategorie Poruszające Dzieci z sierocińców głodzono, bito i molestowano. Umierały w przerażających męczarniach.

Dzieci z sierocińców głodzono, bito i molestowano. Umierały w przerażających męczarniach.

W 1967 roku reżim Nicolae Ceausescu wprowadził w życie prawo, które całkowicie zakazywało w Rumunii stosowania antykoncepcji, a aborcja dopuszczalna była tylko w wyjątkowych okolicznościach.

Taka kolej rzeczy sprawiła, że liczba urodzeń poszła w górę. Spora część maluchów jednak trafiała do sierocińców, gdzie panowały okropne warunki. Dzieci były bite, głodzone, a nawet gwałcone.

Nim wprowadzono Dekret 770 Rumunia była krajem, z jednym z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych w Europie. Edukacja seksualna i nowoczesna antykoncepcja były tam na bardzo niskim poziomie, a aborcja często była jedynym wyjściem z niechcianej ciąży.

Był to czas, gdy z powodu recesji, poziomu życia i udziału kobiet na rynku pracy, rodziło się mało dzieci. Komuniści postanowili więc wprowadzić zakaz aborcji i antykoncepcji. Wierzyli, ze takie rozwiązanie sprawi, iż uporają się z problemem.

Gdy wprowadzono w życie wspomniany dekret, każda Rumunka musiała stawić się u ginekologa raz w miesiącu. Lekarz sprawdzał czy nie poddała się nielegalnej aborcji. Posiadanie dzieci było więc poniekąd wymagane. Kolejnym dowodem na poparcie tej tezy jest fakt, że na mniej dzietne rodziny nakładano wysokie podatki. Takich było jednak stosunkowo mało. Wprowadzone zmiany przyczyniły się do ogromnego wzrostu urodzeń. W latach 1966 i 1967 liczba urodzeń urosła prawie o 100%.

Mimo iż dzieci było więcej, nie każdego było stać na ich utrzymanie. W takich przypadkach zachęcano do oddawania dzieci pod opiekę państwa. W niektórych miejscach, szczególnie tam, gdzie ludzie żyli w skrajnym ubóstwie, było to bardzo powszechne.

Niektóre źródła podają, że w 1989 roku w 700 sierocińcach na terenie Rumunii żyło nawet 300,000 sierot. Liczba ta sama w sobie jest przerażająca, ale jeszcze straszniejsze jest to, w jakich warunkach żyły te dzieci.

Nie każdy wiedział, że pobyt w sierocińcu często był dla dzieci prawdziwym horrorem. Wszystko zależało od ewentualnych defektów noworodków. Zdrowe trafiały do domów dziecka, chodziły do szkoły i były otaczane opieką. Chore natomiast poddawano leczeniu i umieszczano w specjalnych ośrodkach.

Były też takie, których defekty uznawano za nieuleczalne. Te miały najgorzej. Zamykano je w miejscach, które bardziej przypominały obozy koncentracyjne, a nie opiekę społeczną. Często trzymano je w ciemnych piwnicach i przywiązywano do łóżek. Ubierano w stare i brudne szmaty czy kąpano kilka maluchów naraz w brudnej, zimnej wodzie. Niczego ich nie uczono. Dzieci nie wiedziały nawet jak i gdzie załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Żyły więc w pomieszczeniach pełnych moczu i kału.

Najsłabsze dzieci najczęściej padały ofiarami przemocy, a nawet molestowania ze strony starszych kolegów czy personelu. W takich sierocińcach nie przestrzegano podstawowych zasad higieny, co doprowadzało często do nieuleczalnych chorób, a dzieci umierały.

Zagraniczne media w końcu zainteresowały się losem Dzieci Dekretu po upadku żelaznej kurtyny i Związku Radzieckiego. Wtedy do Rumunii napłynęła pomoc z innych krajów, dzięki której udało się uratować wiele sierot. Część z nich została adoptowana przez rodziny z zachodu, dzięki czemu ich życie mogło zmienić się na lepsze.

Problem, a raczej skutki Dekretu 770 są jednak odczuwalne w Rumunii do dnia dzisiejszego. Większość dzieci, które trafiły do sierocińców, wykazuje bowiem objawy przypominające autyzm. Nie są w stanie poradzić sobie w dorosłym życiu. Inne z kolei do dziś żyją w byłych „domach dziecka”. Twierdzą, że są tam szczęśliwe i nie chcą niczego zmieniać.

Park trampolin: godzinne wejście
Park trampolin: godzinne wejście
32,00 zł
64,00 zł
Oferta zakończona!
Godzina zabawy na trampolinach dla 2 osób od 40 zł w JumpWorld – Parku Trampolin (do -50%)

Twoja reakcja?

Super
Super
1
Ha ha
Ha ha
3
Wow
Wow
1
Smutny
Smutny
138
Zły
Zły
62

Podziel się ze znajomymi!

Zostaw swój komentarz