22-letni Jakub A. zamordował Kristinę. Teraz prawniczka, która go broni, boi się.
O morderstwie Kristiny z Mrowin na Dolnym Śląsku mówiła cała Polska. Okrutnej zbrodni dopuścił się 22-letni Jakub A., który sądził, że dziewczynka stoi na drodze do jego szczęścia.
Mężczyzna chciał ułożyć sobie życie z matką ofiary. Niedługo po znalezieniu ciała 10-latki, morderca trafił w ręce policji. Tymczasem „Gazeta Wyborcza” porozmawiała z adwokatem Jakuba A. Okazuje się, że kobieta boi się i ma ku temu powody.
13 czerwca Kristina miała zjawić się na lekcji śpiewu w Żarowie, ale na miejsce nigdy nie dotarła. Jeszcze tego samego wieczoru odnaleziono jej półnagie zwłoki w pobliskim lesie. Od razu wiadomo było, że za śmiercią dziecka stoją osoby trzecie. Początkowo zakładano, że wszystkiemu winny jest pedofil, bo wszystko wskazywało na to, iż zbrodnia miała charakter seksualny.
Niedługo później okazało się, że winny wszystkiemu jest 22-letni Jakub A., który dokładnie zaplanował zbrodnię. Student podkochiwał się w matce ofiary i uznał, że dziewczynka stała mu na drodze do wspólnego z nią życia.
Jakub A. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie. 22-latek przyznał się do winy. Mordercy początkowo miał bronić świdnicki adwokat, Sebastian Kujacz. Ostatecznie prawnik zrezygnował, ale nadal będzie mieć swój udział w rozprawie. Został bowiem pełnomocnikiem rodziny tragicznie zmarłej 10-latki. Rodzina oskarżonego wynajęła mec. Katarzynę Bórawską z Torunia, która będzie bronić 22-latka przed sądem. Pani adwokat nie zgodziła się jednak od razu.
– „Musiałam się zastanowić, czy wziąć tę sprawę… Boję się nacisków politycznych, żeby wyrok dla mojego klienta był jak najsurowszy.”
Śmierć 10-letniej Kristiny była szeroko komentowana w mediach. Nie ulega wątpliwości, że szum medialny będzie też odczuwalny podczas długiego procesu, co nie podoba się prawniczce.
– „Dzwonią, dopytują, próbują coś ze mnie wyciągnąć. Wolę pracować w spokoju, ciszy i naprawdę nie chciałabym się publicznie wypowiadać” – wyjaśnia w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mecenas.
Kobieta musi uważać na to, co mówi. W zaistniałej sytuacji nie może nawet komentować trwającego śledztwa, choć w mediach wielokrotnie mogliśmy przeczytać, że 22-latek jest winny i powinien ponieść najsurowszą karę. Mecenas apeluje jednak o powstrzymanie się od wydawania moralnych ocen, które nakręciła medialna szopka. Bórowska złożyła nawet zażalenie na prowadzone w ten sposób czynności procesowe. Wniosek jednak został odrzucony przez sąd.
Twoja reakcja?





Zostaw swój komentarz