W sobotę wieczorem ukraińska armia ostrzelała rosyjskie bazy w okupowanym Melitopolu. W serii wybuchów śmierć poniosło co najmniej 200 żołnierzy rosyjskich.
Rosyjska armia dopuszcza się zbrodni na ukraińskich cywilach. W sieci pojawiły się wstrząsające zdjęcia, na których widzimy ciała Ukraińców powieszonych przez Rosjan.
Podczas walk na Ukrainie śmierć poniosło dwóch Polaków. Jeden z nich to Janusz Szeremeta ps. Kozak. Obaj żołnierze walczyli w Legionie Międzynarodowym.
Ukraińska armia przekazała, że znalazła na zachodzie kraju fragmenty wystrzelonych przez Rosję rakiet zdolnych do przenoszenia broni jądrowej. Poinformowano, że ich celem było odwrócenie uwagi obrony przeciwlotniczej.
Niedaleko Ramienskoje pod Moskwą płonie magazyn i zakład produkujący tworzywa sztuczne. Obecnie brak jest informacji o ofiarach. Nad miastem unosi się ogromna chmura ciemnego dymu.
– „Władze Ukrainy zdają sobie sprawę, że Rosja przygotowuje nowe ataki rakietowe na Ukrainę i nie zaprzestaną, dopóki będą mieć rakiety” – stwierdził Zełenski.
Teraz Putin walczy o życie. Jeśli przegra wojnę, przynajmniej w świadomości Rosjan, oznacza to koniec. Koniec z nim jako postacią polityczną. I być może też w sensie fizycznym – stwierdził na łamach brytyjskiego „The Times” Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Lektor na zamieszczonym w sieci nagraniu mówi o tym, że Rosja szantażuje cały świat groźbą wykorzystania technologii jądrowych i nie szanuje życia zarówno Białorusinów jak i Ukraińców.
Władze Krymu przekazały informacje o atakach dronów na cele na półwyspie. Według ukraińskich mediów rosyjska obrona przeciwlotnicza działała w okolicach Sewastopola i Eupatorii.